Antoni Macierewicz broni Wacława Berczyńskiego. Przez atak
Nie milknie zamieszanie wokół słów b. przewodniczącego komisji smoleńskiej, który stwierdził, że "wykończył" caracale. Teraz głos w sprawie zabrał szef MON Antoni Macierewicz. Nie zabrakło mocnych słów.
28.04.2017 | aktual.: 28.04.2017 13:14
Macierewicz na antenie Radia Maryja stwierdził, że "oskarżanie wybitnego eksperta" - jakim w jego ocenie jest Berczyński - to "próba przykrywania własnych win, własnej odpowiedzialności za niszczenie polskiego przemysłu i za nierównoprawne stosunki z innymi państwami". - Na taki model gospodarki, na takie działania Polska nigdy nie wyrazi zgody - podkreślił.
Uderzył w ten sposób bezpośrednio w Platformę Obywatelską, która - według Macierewicza - "poprzez oskarżanie innych osób chce ukryć skandaliczne zamówienie na caracale i płynące z tego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, a w szczególności dla sytuacji finansowej polskich pracowników".
Winna Platforma
- Platforma (…) próbuje oskarżać Ministerstwo Obrony Narodowej, a także dr. Berczyńskiego, że nielegalnie miał wgląd w dokumentację dot. tego przetargu (…). To był kontrakt - z całym szacunkiem dla produkcji francuskiej - na bardzo stare już modele śmigłowców, które miały uwiązać cały polski przemysł śmigłowcowy, sprawić, żebyśmy już nie mogli rozwijać nowoczesnych modeli, ale przede wszystkim, żebyśmy musieli importować z Francji wytworzone tam śmigłowce, a w Polsce jedynie je składać za ponad 13 mld zł - przekonywał Macierewicz.
Zdaniem szefa MON, poprzednia ekipa rządząca wolała płacić francuskim pracownikom, czyli wydawać polskie pieniądze na zewnątrz, zamiast wzmacniać nasz przemysł poprzez rozwój polskich fabryk w Mielcu czy Świdniku.
W ocenie ministra niekorzystna umowa ws. caracali bardzo pogłębiłaby bezrobocie, podczas gdy obecnie Prawu i Sprawiedliwości udało się je zminimalizować.
Macierewicz idzie w zaparte
- Mamy dziś najmniejsze bezrobocie od 25 lat właśnie dlatego, że postawiliśmy na polski przemysł i przestaliśmy uzależniać się od często zacofanego przemysłu innych krajów europejskich, które wypychały do Polski dawne, zużyte modele i stare technologie. Prawo i Sprawiedliwość nie zgodziło się na takie warunki. Gdy okazało się, że Francuzi nie aprobują naszych minimalnych żądań, Ministerstwo Rozwoju stwierdziło, że nie może tego kontraktu podpisać. Oczywiście była to decyzja Ministerstwa Rozwoju, a Ministerstwo Obrony nie miało z tym nic wspólnego - mówił Macierewicz.
- Właśnie dlatego, że Polska nie zgadzała się na takie warunki, właśnie dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło postkolonialny system funkcjonowania i niszczenia polskiego przemysłu, właśnie dlatego nie straciliśmy tych 13,5 mld zł, a polski przemysł zbrojeniowy może się rozwijać - podsumował Szef MON.
Posłowie PO wejdą do MON?
Posłowie Platformy Obywatelskiej nie dowierzają. Chcą w pierwszej połowie maja wejść do resortu obrony i skontrolować dokumenty. W tym celu parlamentarzyści powołali dwa kilkuosobowe zespoły kontrolne. Pod lupą posłów opozycji ma znaleźć się też Żandarmeria Wojskowa i Inspektorat Sił Powietrznych.
Przeczytaj również: Antoni Macierewicz - głośne rozstanie z rządem PiS albo kopniak w górę