Żydzi żądają od papieża potępienia biskupa negacjonisty
Środowiska żydowskie domagają się od Watykanu i
samego Benedykta XVI jednoznacznego gestu potępienia biskupa
lefebrysty Richarda Williamsona, który neguje holokaust - piszą na pierwszych stronach największe włoskie gazety.
Biskup negacjonista jest jednym z czterech przedstawicieli Bractwa świętego Piusa X, z których papież w sobotę zdjął ekskomunikę.
- Uważamy negacjonizm za hańbę i mamy nadzieję, że jest to tylko moment trudności w relacjach z Kościołem katolickim, oczekujemy pozytywnego gestu - oświadczył przewodniczący włoskiego związku gmin żydowskich Renzo Gattegna. - Nie można milczeć - dodał.
"La Repubblica" przytacza również wypowiedź rabina Szlomo Bekhora, który odnosząc się do zdjęcia ekskomuniki z Williamsona oświadczył: nie można trzymać w drużynie kogoś, kto opowiada się za masową zagładą, mówić, że się z nim nie zgadza i jednocześnie grać z nim razem.
Równie ostre stanowisko zajął wiceprzewodniczący niemieckiej wspólnoty żydowskiej Dieter Graumann: to niebywały akt prowokacji; szczególnie bolesne, zdumiewające i godne potępienia jest to, że to niemiecki papież opowiada się za nastaniem epoki lodowcowej w stosunkach między Żydami a Kościołem katolickim.
Rzymska gazeta zwraca jednocześnie uwagę na dramatyczny paradoks pontyfikatu Benedykta XVI. - Znany jest on z teologicznego zrywu, bardziej niż pozytywnego wobec judaizmu, a jednak Watykan podminowuje dialog z Żydami miesiąc po miesiącu - twierdzi watykanista Marco Politi.
W wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" znany teolog dysydent Hans Kueng wyraził opinię, że w Kościele trwa "proces restauracji". - Ostatnie wydarzenia są znakiem usztywnienia Watykanu i stałego marszu wstecz - ocenił szwajcarski teolog. Jego zdaniem jest to bardzo niepokojące.
Następnie Kueng, który przez lata krytykował Jana Pawła II, oświadczył: papież Wojtyła umiał uniknąć pewnych błędów i lepiej potrafił przemawiać do ludzi.
- I to on ekskomunikował biskupów Lefebvre'a. Oto następny przykład obecnego kroku wstecz - zauważył Hans Kueng. Według niego Benedykt XVI żyje w swoim świecie, oddalił się od ludzi i żyjąc wielkimi procesjami oraz pompatycznymi ceremoniami nie widzi problemów wiernych.
Dziennik "Corriere della Sera" zwraca zaś w komentarzu uwagę na to, że burza wokół biskupa negacjonisty nie jest wewnętrzną sprawą Kościoła, a jego wypowiedzi nie można traktować jako osobistej opinii. (kab)
Sylwia Wysocka