ŚwiatZginął, bo miał nosa do ryb

Zginął, bo miał nosa do ryb

Słynny rosyjski kot Rusik, nieubłagany tropiciel kłusowników łowiących jesiotry, zginął pod kołami samochodu. Rosyjska policja podejrzewa, iż było to zabójstwo na zamówienie.

14.07.2003 | aktual.: 14.07.2003 07:35

Stawropolska policja, zwalczająca przemyt ryb, zatrudniała Rusika do szukania kontrabandy, w tym kaspijskich jesiotrów, z których pochodzi słynny rosyjski kawior.

Posterunek policji w Stawropolu zaadoptował Rusika-przybłędę rok temu. Gdy okazało się, że bezbłędnie potrafi wskazać, gdzie schowana jest ryba, policja zatrudniła go do kontroli pojazdów, mogących przemycać nielegalnie łowione ryby.

Kot stał się postrachem miejscowych kłusowników. Znajdował jesiotry w każdej, nawet najbardziej wymyślnej skrytce - chwalił tropiciela jeszcze niedawno rzecznik policji stawropolskiej. Rusik był nagradzany - dostawał najlepsze kąski z każdej znalezionej ryby. Ostatecznie zastąpił "na etacie" policyjnym psa tropiącego.

Jak podała w niedzielę brytyjska sieć internetowa BBC, Rusik uległ wypadkowi tuż po udaremnieniu kolejnej próby przemytu jesiotra. Przejechał go samochód, w którym jakiś czas temu znalazł nielegalny ładunek. Stąd też podejrzenie, że zgładzili go kłusownicy.

Z Morza Kaspijskiego pochodzi 95 procent kawioru, znajdującego się na światowych rynkach. Kilka gatunków ryb z Morza Kaspijskiego jest zagrożonych, gdyż od upadku Związku Radzieckiego ich przemyt gwałtownie wzrósł.(

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)