PolskaZakatował kolegę za rower

Zakatował kolegę za rower

Tylko pięć lat za kratami spędzi 48-letni Eugeniusz J., który zakatował na śmierć swego kompana od kieliszka. Względnie niski wyrok mężczyzna zawdzięcza zmianie kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Do tragedii doszło 5 grudnia 2003 roku przy ul. Chełmońskiego w Krakowie - donosi "Gazeta Krakowska".

Mocno pijany Eugeniusz J. odwiedził sąsiada Mariana K. z pretensjami, że ten ukradł mu rower. Między mężczyznami, którzy często wspólnie spożywali alkohol, już wcześniej niejednokrotnie dochodziło do kłótni i rękoczynów. Tak było i tym razem. Gdy Marian K. chwycił siekierę, kompan z furią zaatakował go krzesłem, bijąc bez opamiętania po całym ciele. Efektem były połamane żebra, kości twarzy i obrażenia wewnętrzne, a w końcu śmierć ofiary. Jak ustalili biegli, jej przyczyną było wykrwawienie.

Prokuratura oskarżyła Eugeniusza J. o zabójstwo. Sąd przyjął, że jednak było to pobicie. - Brak dowodów, że oskarżony chciał tej śmierci i umyślnie zadawał ciosy, by zabić ofiarę, która zmarła dopiero kilka godzin później z wykrwawienia- stwierdziła w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Rzeszut. Dodała, że wprawdzie sprawca działał w ramach znacznie ograniczonej poczytalności, to jednak kara musi być surowa, biorąc pod uwagę brutalność i zawziętość oskarżonego w zadawaniu obrażeń. Wyrok jest nieprawomocny.

(WOKO)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)