Z kieszeni podatnika

Kilkaset tysięcy złotych odszkodowania zapłacą władze miasta zwalnianym pracownikom Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Suwałkach. Miasto, wręczając wypowiedzenia, złamało prawo.

O likwidacji SP ZOZ rada miasta postanowiła w sierpniu. Wtedy też powołano likwidatora zakładu, który zajął się inwentaryzacją majątku oraz zwolnieniem pracowników. O zamiarze dokonania zwolnień grupowych likwidator poinformował działające w SP ZOZ związki zawodowe 12 września, a Powiatowy Urząd Pracy - dwa dni później. Zgodnie z przepisami wypowiedzenia można wręczać po 45 dniach od tej ostatniej daty.

Oznacza to, że "wilcze bilety" pracownicy powinni otrzymać dopiero po 29 października. Tymczasem pierwsze wypowiedzenia likwidator wręczył ludziom 20 września. Otrzymało je 80 spośród 150 zatrudnionych w firmie osób. Większość z nich odwołała się do sądu pracy.

Miasto uważa, że winę za to ponosi likwidator. Tymczasem fakty mówią co innego. Likwidator nie mógł dotrzymać terminów, bo decyzja o likwidacji SP ZOZ została podjęta o miesiąc za późno. Szkoda, że za opieszałość zarządu, zapłacą wszyscy.

Tygodnik Północny - Nasze Krajobrazy
(zdr/kl)

suwałkiszpitalzwolnienia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)