Z dupokrytkami precz!
Zawiesić konkursy na wyższe stanowiska w
administracji państwowej - to nowy pomysł działaczy SLD. Zgłosił
go Andrzej Brachmański, przewodniczący sejmowej komisji
administracji i spraw wewnętrznych - pisze w "Gazecie Wyborczej" Michał Matys.
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 07:01
Komentator gazety widzi już, jak jego (Brachmańskiego) koledzy zacierają ręce - do podziału będzie półtora tysiąca stanowisk w najważniejszych urzędach: dyrektorów generalnych, dyrektorów departamentów lub wydziałów i ich zastępców.
Dobranie się do posad utrudnia ustawa o służbie cywilnej uchwalona w 1998 r. za czasów rządu Jerzego Buzka. Nakazuje konkursy po to, by wybrać najlepszych - fachowych i apolitycznych - dyrektorów. Podobne ustawy obowiązują w większości cywilizowanych krajów europejskich - podkreśla Matys.
Według publicysty koalicja SLD-UP szybko znalazła furtkę i przeforsowała w ustawie nowy przepis, który pozwalał zatrudniać "swoich" dyrektorów bez konkursu - na sześć miesięcy. Skrytykowała to Komisja Europejska, a wkrótce potem Trybunał Konstytucyjny uchylił przepis.
Przed rokiem szef kancelarii premiera Marek Wagner w przypływie szczerości publicznie się żalił, że konkursy zajmują wiele tygodni, oraz że czasem to "dupokrytka". Jego kolega z SLD Andrzej Brachmański zamierza pójść za ciosem. Po co się bawić w ciuciubabkę i wymyślać kolejne furtki, aby zatrudnić kolegów. Z dupokrytkami precz! - konkluduje komentator "Gazety Wyborczej".