Wyślijmy "Mazowsze" i bociany do Strasburga
Wszyscy się martwią, że nie wybierzemy
właściwie i pojadą nas reprezentować do Strasburga ludzie
nieodpowiedni. Trudno. My, wyborcy, wybieramy z tego, co mamy do
dyspozycji. Dziwne wydaje mi się marzenie, żeby Polska posłała do
Parlamentu Europejskiego posłów dobrze odżywionych, rumianych,
umytych, w wyczyszczonych butach, bystrych i inteligentnych,
trzeźwych, postępowych, ale w ramach tradycji, dobrze wychowanych
i jeszcze żeby znali języki obce. Chodzi o to, żeby Europejczycy
nabyli o nas miłego, ale fałszywego wrażenia. Jeśli chcieliśmy się
dobrze zaprezentować, trzeba było wysłać do parlamentu "Mazowsze"
i ze dwa bociany - pisze Maciej Rybiński na łamach
"Rzeczpospolitej".
07.06.2004 | aktual.: 07.06.2004 07:14
Nikomu jakoś nie przeszkadza skład obecnego Sejmu Najjaśniejszej RP, ale na myśl, że ci sami ludzie będą pokazywani we Francji jako przedstawiciele wszystkich Polaków, pięknoduchom politycznym ciarki chodzą po plecach. Dla nas, na miejscu, Lepper, Błochowiak, Wrzodak i inni są w sam raz, ale na wynos, niech Pan Bóg broni. A mnie się zdaje, że powinno być odwrotnie. Niech tam sobie jadą nad Ren Jaskiernia z Witaszkiem i Łopuszańskim, niech budzą współczucie Europy i odruch płatniczy, niech się uczą języków, a tę garstkę mądrych, obytych, rozumiejących nawet po polsku trzeba za wszelką cenę zatrzymać w kraju. Na razie jeszcze, póki Bruksela nie decyduje, jakie płacimy podatki i ile powinna kosztować benzyna, ktoś musi zadbać o nasze sprawy tu, na miejscu - pisze publicysta gazety.
Do Parlamentu Europejskiego powinna trafić średnia przeciętna. Niech Europa zobaczy, z kim my, zwykli obywatele, musimy obcować na co dzień. Niech nie pomyśli sobie z zazdrością żaden Europejczyk, że mamy ludzi uczciwszych niż Włosi, pracowitszych niż Grecy, dowcipniejszych niż Niemcy, czystszych niż Skandynawowie, prawdomówniejszych niż Hiszpanie i demokratyczniejszych od Brytyjczyków. Że u nas każdy jest Arystoteles i do tego przystojny i zadbany. Wybory europejskie to nie konkurs piękności i rozumu, tylko takie same wybory polityczne jak w gminie. Jeśli możecie, drodzy współobywatele, wybierać tu, na miejscu, durniów i złodziei, to nie krępujcie się Europą - pisze Maciej Rybiński na łamach "Rzeczpospolitej". (PAP)