Koronawirus. Dolny Śląsk. Wszystkie szpitale potrzebują pomocy

Potrzeby są ogromne, na ogół bardzo standardowe. Deficyt wyposażenia dla personelu medycznego odnotowuje każda jednostka służby zdrowia. Sieć jest też pełna apeli o zbiórki rzeczowe. Często nie ma nawet mydła.

Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc przy ulicy Grabiszyńskiej we Wrocławiu, choć zostało niedawno podratowane dostawą sprzętu niezbędnego na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, nadal potrzebuje pomocy. Organizują ją wolontariusze, często pacjenci zawdzięczające zdrowie ofiarności personelu tej placówki.

- W tym szpitalu kiedyś uratowano mi życie, teraz ja mogę coś zrobić dla szpitala - stwierdził niedawno właściciel prywatnej firmy Daniel Gajdulewicz i zdobył kilkadziesiąt kombinezonów dla lekarzy i pielęgniarek, opakowania mydła antybakteryjnego, maski, preparaty dezynfekujące, rękawice.

Koronawirus. Nie poradzą sobie bez darów

Dyrekcja szpitala nadal prosi o doposażenie. Wolontariusze nie pozostają obojętni. Wrocławska grupa wsparcia poprzez media społecznościowe - Widzialna Ręka Wrocław nagłaśnia, jakie są niedobory. Przydają się nawet maseczki budowlane i lakiernicze, gogle, a co dopiero specjalistyczne medyczne akcesoria ochronne. Brakuje maseczek z filtrem FFP2, FFP3, przyłbic, fartuchów, kombinezonów, ochraniaczy na buty. Potrzeba nadal mydła, personel narzeka na nieustanny brak balsamów, kremów na wysuszone dezynfekcją dłonie.
Przydają się jednorazowe naczynia i sztućce - to dziś wyposażenie łatwiejsze do zastosowania, niż wymagające starannej troski o dokładną dezynfekcję wielorazowe przedmioty.

Koronawirus. Pamiętajcie o pacjentach

Wrocławianie przekazują sobie też informację, że w szpitalu brakuje podstawowych rzeczy potrzebnych dla opieki nad chorymi. Zakaz odwiedzin sprawia też, że chorzy nie mają skąd wziąć artykułów higieny, nie można napić się wody, herbaty, kawy.
Zawsze mile widziany jest katering - chętnych do spożycia ciepłego posiłku jest wielu.
Każdy, kto zechce okazać troskę i serce personelowi i pacjentom z Grabiszyńskiej, będzie mógł liczyć na ich wdzięczność. Wystarczy dostarczyć dary na portiernię - koordynatorzy rozdzielą pomoc rzeczową na wszystkie oddziały.

Koronawirus. Bez wolontariuszy ani rusz

Na pospolite ruszenie i bezinteresowną pomoc liczy każda placówka. Na przykład przezroczyste przyłbice potrzebne są wszędzie, a wcześniej niemal nie były widywane w szpitalach. Epidemiczna mobilizacja firm zajmujących się drukiem 3D i pomysłowych twórców manufaktur wykorzystujących biurowe koszulki i blendy sprawiła, że taki element wyposażenia wszedł do powszechnego użytku.Teraz trudno się bez przyłbic obyć, więc inicjatywy wolontariuszy witane są z wdzięcznością.
Żadna placówka pomocy nie odmówi. Wsparcia potrzebuje szpital przy Borowskiej. Dyrekcja Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nie ukrywa, że przyjmie zarówno rzeczowe jak i finansowe wsparcie. Pieniądze są potrzebne na dodatkowe zakupy, między innymi kardiomonitorów. „O wszystko” prosi personel szpitala w Obornikach Śląskich.

Koronawirus. Potrzebna koordynacja

W tym powszechnym niedostatku ochrony zdrowia pomocne wydaje się utworzenie sztabu pomocowego. Rolę koordynatora i związane z tym zadania chce przejąć na siebie Fundacja Dignum.
Zaprasza wszystkie wrocławskie firmy i ludzi dobrej woli do pomocy w walce z coronawirusem.
Przedstawiciele fundacji chcą troszczyć się o służby medyczne i służby cywilne Wrocławia i nieść pomoc ludziom, którzy się narażają. - Byśmy sami ją otrzymali, jak przyjdzie czas - uzasadnia fundacja.
Potrzebne produkty można codziennie od 16 dostarczać do punktu przy ul. Legnickiej 65. Stąd trafiają do poszczególnych szpitali. Można też zrobić przelew na uruchomiony specjalnie w tym celu rachunek. Więcej informacji [ TUTAJ ]