RegionalneWrocławKamienna Góra. Nie żyje 12-latka ranna w wybuchu gazu. Miała oparzone 90 proc. ciała

Kamienna Góra. Nie żyje 12‑latka ranna w wybuchu gazu. Miała oparzone 90 proc. ciała

Nie żyje 12-latka, która w sierpniu została ranna w wybuchu gazu w Kamiennej Górze. Dziewczynka od kilku tygodni przebywała w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. Miała oparzone 90 proc. ciała.

Kamienna Góra. Nie żyje 12-latka ranna w wybuchu gazu. Miała oparzone 90 proc. ciała
Kamienna Góra. Nie żyje 12-latka ranna w wybuchu gazu. Miała oparzone 90 proc. ciała
Źródło zdjęć: © OSP Pisarzowice
Łukasz Kuczera

Do wybuchu gazu w Kamiennej Górze doszło w sierpniu 2020 roku. Ucierpiał wtedy blok przy ul. Piastowskiej. W okolicy prowadzono prace przy wymianie instalacji gazowej.

Jak się okazało, winę za wybuch ponoszą pracownicy spółki gazowniczej. Przystąpili oni do prac bez sprawdzenia czy instalacja doprowadzająca gaz do poszczególnych mieszkań została zamknięta. Nie przeprowadzili także próby szczelności gazowej.

Kamienna Góra. Nie żyje 12-latka ranna w wybuchu gazu. Miała oparzone 90 proc. ciała

Wskutek wybuchu ucierpiała 12-letnia dziewczynka, którą przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratowniczego do szpitala specjalistycznego w Ostrowie Wielkopolskim. Miała oparzone 90 proc. ciała i lekarze od początku określali jej stan jako krytyczny.

W piątek dyrektor ostrowskiego szpitala Dariusz Bierła poinformował, że 12-latki nie udało się uratować.

Kierownik oddziału anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci w Ostrowie Wlkp. dr Krzysztof Grala powiedział w piątek w rozmowie z PAP, że przyczyną śmierci dziewczynki była choroba oparzeniowa, obejmująca 90 procent powierzchni ciała.

- Do tego trzeba dołączyć oparzenie dróg oddechowych. Dalsze rzeczy to były następstwa tej bardzo ciężkiej choroby. Uważam, że 45 dni walki o życie to był i tak duży sukces - powiedział PAP lekarz.

Gdy w sierpniu 12-latka trafiła do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, przeszło zabiegi chirurgiczne przy ranach, ponieważ "trzeba było odbarczyć kończyny, które zaciskał pancerz spalonej skóry". Tak informował wtedy dr n. med. Witold Miaśkiewicz, ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)