RegionalneWrocławDolny Śląsk. Koronawirus. Listonosze nie pomogą w wyborach

Dolny Śląsk. Koronawirus. Listonosze nie pomogą w wyborach

Związkowcy z Poczty Polskiej uważają, że nie ma mowy, by udało się przeprowadzić prezydenckie wybory za pomocą przesyłek zawierających pakiety wyborcze. Listonosze nie widzą szans na to, by każdy uprawniony otrzymał swój zestaw do głosowania. Na poczcie zabraknie ludzi do przeprowadzenia koniecznych procedur, a epidemia uniemożliwi dostarczenie dokumentów.

Dolny Śląsk. Koronawirus. Listonosze nie pomogą w wyborach
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

Pis chce, by wybory prezydenckie odbyły się 10 maja. Politycy spierają się o możliwość dostarczania formularzy i wypełnionych kart do głosowania głosowania za pośrednictwem Poczty Polskiej. Tymczasem odpowiedź na to pytanie mają wrocławscy listonosze: ten pomysł nie przejdzie. Dlaczego? Bo oni nie mają zamiaru roznosić tej wyborczej korespondencji po domach.

Koronawirus. Nie ma opcji głosowania pocztowego

- Nie można zmuszać pilotów do lądowania we mgle i tak samo listonoszy do doręczania pakietów wyborczych, gdy panuje śmiercionośna pandemia - powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą Wrocław” Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pocztowców.

Do skrzynek pocztowych w całej Polsce trafić mają pakiety do głosowania złożone z karty do głosowania, koperty zwrotnej, instrukcji oraz oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu. Aby zagłosować, należy - tak jak w swoim lokalu wyborczym podczas głosowanie - wypełnić formularz, podpisać oświadczenie, podać swoje dane, włożyć do koperty, zakleić i wrzucić do skrzynki pocztowej. Nie byle jakiej, tylko takiej, która znajduje się na terenie gminy, w której wyborca widnieje w rejestrze.

Koronawirus. Listonosze wiedzą, gdzie mieszkają zakażeni

Dolnoślązak, przewodniczący związku zawodowego pracowników poczty, rozwiewa plany PiS. Uważa, że wrzucenie pakietów wyborczych do skrzynek wyborców jest jeszcze możliwe, ale uzyskanie od każdego odbiorcy osobistego potwierdzenia jest niewykonalne. Zabraknie ludzi. Bez uwierzytelnienia operacji dostarczenia pakietu wynik wyborów może budzić wątpliwości.

Dodatkową przeszkodą będzie koronawirus. Jak się okazuje, listonosze wiedzą doskonale, w których mieszkaniach przebywają osoby na kwarantannie, bo listę adresową udostępnia placówkom pocztowym sanepid. Już teraz osoby te nie dostają swoich przesyłek, bo nie ma pewności, czy przypadkiem nie mogą się oprzeć pokusie zaglądania do swojej skrzynki. Nie zawsze jednak działa przepływ informacji i listonosz wyruszając w rejon nie wie, czy wczorajsza mapa koronowirusowa jest aktualna.

Koronawirus. Pakiety wyborcze będą się walać po ulicach

Pocztowcy mają obawy, że cenne druki będą fruwały - niemal dosłownie - po ulicach. W niektórych domkach jednorodzinnych nie ma zamontowanych skrzynek, więc listonosz wciska przesyłkę w drzwi lub w furtkę, kładzie na płocie.
Związkowiec zwraca też uwagę na problem osób bezdomnych. Gdzie im dostarczyć pakiet wyborczy?

Koronawirus: Listonosze bezbronni

Listonosze już wcześniej byli oburzeni na warunki swojej pracy. Skarżyli się na brak środków ochrony - rękawiczek, maseczek i płynów odkażających. W ich obronie stanęła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, pytając prezesa Poczty Polskiej, jak spółka chroni pracowników w czasie epidemii.

Zarząd Poczty Polskiej utrzymuje jednak, że takie wyposażenie trafiło do listonoszy i pracowników, którzy mają kontakt z klientami w placówkach pocztowych. Oprócz tego pracownicy otrzymali w marcu po 50 zł na indywidualne zakupy potrzebnych im środków. W celu ochrony pracowników wprowadzono też skrócenie godzin pracy placówek, ograniczenia liczby petentów i zamontowano przesłony szklane lub z pleksi w ponad 1360 placówkach. Emeryci i renciści, którzy otrzymują pieniądze za pośrednictwem poczty nie muszą potwierdzać podpisem otrzymania świadczenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)