Włoska prasa o przełomie amerykańsko-kubańskim: osobisty sukces papieża
Papież Franciszek od miesięcy zaangażowany był w poufne działania na rzecz przełomu w relacjach USA i Watykanu - podkreśla włoska prasa. Wyrażane są opinie, że nieoczekiwana historyczna decyzja obu krajów to osobisty sukces papieża.
"Ostatni mur upada dzięki papieżowi" - pisze "Corriere della Sera" i wyraża opinię, że zapowiedź stabilizacji stosunków Waszyngtonu i Hawany to "arcydzieło dyplomacji" Franciszka. Na łamach tej gazety założyciel rzymskiej wspólnoty świętego Idziego Andrea Riccardi pisze, że papież odniósł sukces dzięki strategii porzucenia "ostrożności" w dyplomacji.
"Franciszek ośmielił się wystosować osobisty apel do przywódców obu krajów, Baracka Obamy i Raula Castro" - podkreśla Riccardi, zaznaczając, że uznali oni wkład Jorge Bergoglio w zawarcie zgody i publicznie mu podziękowali.
Zdaniem znanego działacza katolickiego i historyka Kościoła papież z Ameryki Południowej pomógł prezydentowi USA wyjść z impasu, w jakim pogrążona była od dekad amerykańska polityka, i był zarazem gwarantem dla Kuby.
"Z tego przełomu - duszpasterskiego, a nie dyplomatycznego - papież wychodzi usankcjonowany jako człowiek pokoju. Zimna wojna naprawdę się skończyła" - stwierdza Riccardi.
"Corriere della Sera" kładzie nacisk na znakomite dyplomatyczne posunięcie, jakim było w ocenie tej gazety sekretne zaproszenie do Watykanu w październiku delegacji Stanów Zjednoczonych i Kuby. Podczas gdy uwaga mediów na całym świecie zwrócona była na synod biskupów na temat rodziny, za Spiżową Bramą trwały zakulisowe rozmowy.
Te wszystkie delikatne kroki podjęte przez Watykan zostały sfinalizowane w dniu 78. urodzin papieża - zauważa dziennik. Wyraża uznanie dla "drużyny Franciszka", w której decydującą w tej sprawie rolę odegrał sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, były nuncjusz w Wenezueli, blisko związanej z Kubą. Przypomina się, że jego zastępca w Sekretariacie Stanu arcybiskup Giovanni Becciu był nuncjuszem na Kubie. To zaś oznacza, że kierownictwo watykańskiej dyplomacji doskonale zna ten region - stwierdza watykanista gazety.
Drogę utorował Jan Paweł II
O "upadku muru" pisze także "La Repubblica". Jej komentator, były rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls, przypomina, że drogę, ukoronowaną w środę historycznym przełomem i zapowiedzią normalizacji stosunków utorował Jan Paweł II w czasie wizyty w Hawanie w 1998 roku. Były rzecznik przywołuje słowa polskiego papieża, który zapytany o to, co radziłby Białemu Domowi w sprawie Kuby, odparł: "Żeby się zmienił, żeby się zmienił".
"Papież ze Wschodu otworzył drogę, inny papież, z Ameryki Południowej, ją zakończył" - pisze Navarro-Valls.
Według katolickiego dziennika "Avvenire" decyzja o przywróceniu relacji między USA a Kubą to rezultat uwagi, jaką od dawna dyplomacja watykańska przywiązuje do tego regionu począwszy od pontyfikatu Jana XXIII. Gazeta cytuje wypowiedź arcybiskupa zamieszkanego przez wielu kubańskich imigrantów Miami Thomasa Wenskiego, który porównał papieża Bergoglio do świętego Franciszka z Asyżu przypominając, że w czasie piątej krucjaty udał się on do Egiptu, by w imię pokoju rozmawiać z sułtanem.