Wieś nie śmieci
Niewielka japońska osada rzuciła wyzwanie światu: chce być pierwszym ludzkim skupiskiem na Ziemi, które w ogóle nie wytwarza odpadków. Mieszkańców ogarnął szał recyklingu.
01.09.2008 | aktual.: 01.09.2008 13:22
Jeszcze niedawno życie w Kamikatsu kręciło się wokół zbiorów ryżu i liczby turystów, którzy przyjeżdżali, aby zanurzyć się w energetyzującym gorącym źródle. Teraz ta wioska, położona w gęsto porośniętych lasem górach na wyspie Sikoku w południowo-zachodniej Japonii, ma nową obsesję – śmieci. Od 2003 roku dwa tysiące mieszkańców Kamikatsu bierze udział w niespotykanym dotychczas eksperymencie ekologicznym. Jeśli odniesie on sukces, to śmieciarze z całego kraju będą musieli poszukać sobie innej pracy. Japońskie mieszczuchy wymigujące się od dzielenia śmieci na artykuły łatwopalne i niepalne czy na butelki i puszki powinny co prędzej przyjrzeć się rodakom z Kamikatsu.
Duch ekowojownika
Najbliższe miasto znajduje się godzinę drogi stąd, Tokio oddalone jest o 600 km. Tutejsi mieszkańcy dzielą śmieci aż na 34 kategorie. Następnie zawożą odpady do centrum recyklingu, gdzie ochotnicy udzielają zdecydowanej, ale grzecznej reprymendy tym, którzy zapomnieli zdjąć nakrętkę z plastikowej butelki lub opłukać pustą puszkę po piwie. Kamikatsu dąży do tego, aby do 2020 roku stać się pierwszą w Japonii „bezśmieciową” społecznością niekorzystającą ani ze spalarni śmieci, ani z wysypisk. Eksperyment rozpoczął się od biurokratycznego bałaganu: w 2000 roku weszły w życie nowe przepisy dotyczące emisji dioksyn i trzeba było zamknąć dwie okoliczne spalarnie. Kamikatsu nie miało wyboru: musiało zmienić sposób pozbywania się odpadków.
Justin McCurry
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".