Wieś boi się autostrady
Mieszkańcy wsi, które leżą na planowanych
drogach dojazdowych do autostrady A-1, żyją w strachu. Boją się,
że ich miejscowości zostaną dosłownie rozjechane przez tiry i
samochody osobowe. Nikt nie pomyślał bowiem o szybkiej
modernizacji dojazdów do A-1 - pisze "Dziennik Bałtycki".
Pierwszy odcinek A-1 ma być oddany do użytku już w 2008 roku. Na razie drogi dojazdowe do autostrady mają znaczenie tylko dla okolicznych mieszkańców. Za dwa lata staną się jednak równie ruchliwe, jak niemal ciągle zakorkowane dojazdy do trójmiejskiej obwodnicy.
Dojazdy biegną przez niewielkie wsie m.in. Rukosin, Jabłowo i Lipinki Szlacheckie. Te drogi są w złym stanie technicznym. Na dodatek nie mają odpowiedniej infrastruktury - brakuje choćby przejść dla pieszych czy dróg rowerowych.
Od poniedziałku nasze dzieci idą do szkoły - mówi Jan Manio, sołtys Jabłowa koło Starogardu Gd. Boimy się o nie. A co będzie, kiedy nasza droga zostanie trasą wiodącą do A-1?
Podobne obawy mają mieszkańcy Lipinek Szlacheckich. Już w lipcu protestowali, bo ciężarówki przewożące materiały na A-1 niszczyły m.in. ich drogę.
Oczywiście, cały problem został przez nas zauważony - zapewnia dyrektor Włodzimierz Kubiak, szef Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. Plan przebudowy tych dróg będzie włączony do planów rozwoju województwa. Ale kiedy rozpoczną się prace i czy znajdą się na nie pieniądze, na razie nie wiadomo.(PAP)