Wiceminister Kownacki: Berczyński pozostaje członkiem podkomisji smoleńskiej
Dr Wacław Berczyński zrezygnował z kierowania podkomisją do sprawy ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Wiceminister Bartosz Kownacki przekonuje jednak, że jeśli tylko sprawy osobiste mu pozwolą, Berczyński wciąż będzie pomagał w pracach.
Bartosz Kownacki był gościem poniedziałkowego "Jeden na jeden" w TVN24. Duża część rozmowy poświęcona była dr. Wacławowi Berczyńskiemu, który niespodziewanie zrezygnował z kierowania podkomisją smoleńską. Naukowiec nie jest także przewodniczącym rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi.
Berczyński znalazł się na celowniku opinii publicznej po wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Na pytanie dziennikarza czy minister obrony obsadził Berczyńskiego na stanowisku szefa rady nadzorczej łódzkich zakładów lotniczych, by ułatwić pracę podkomisji, jej ówczesny przewodniczący odpowiedział: "A więc opowiem, jak do tego doszło. Nie wiem, czy pani wie, ale to ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie. Pamiętam, jak przeczytałem o tych caracalach, o tym, że polski rząd zamierza je kupić, to mi włosy stanęły dęba".
Oficjalnie naukowiec zrezygnował z pełnionych funkcji nie ze względu na kontrowersyjną wypowiedź, a z powodu spraw osobistych. Wciąż ma jednak mocne wsparcie w MON. Wiceminister Kownacki stwierdził w TVN24, że Berczyński wypowiedział się bardzo "niefortunnie". Przekonywał także, że nie miał żadnego wpływu na postępowanie ws. caracali.
Co więcej, naukowiec wciąż ma pomagać podkomisji smoleńskiej. - Wacław Berczyński ma duże doświadczenie, jeśli pozwolą mu sprawy osobiste, to będzie wciąż pomagał podkomisji smoleńskiej - zapewnia Kownacki.