Zmuszali do wypłat pieniędzy z bankomatu
Dziś rano zatrzymano drugiego podejrzanego!
Do rozboju doszło 17 czerwca, kiedy późniejszy pokrzywdzony wracał z imprezy przez Ogród Saski. Ok. 6:00 rano podeszli do niego czterej mężczyźni i zażądali, by oddał wszystkie rzeczy. Sprawcy zabrali kluczyki od samochodu i telefon. Pokrzywdzony zaproponował wykupienie przedmiotów i mężczyźni zgodzili się. Zmusili swoją ofiarę do wypłaty trzy razy po 500 zł z dwóch bankomatów. Po trzeciej transakcji sprawcy zabrali pieniądze i uciekli.
Ofiara wezwała na miejsce mundurowych, którzy ruszyli na poszukiwanie bandytów. Jednak tego poranka nie udało się ich namierzyć.
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu śródmiejskiej komendy zaczęli pracować nad sprawą. Jedną ze wskazówek była realizacja wypłat w bankomatach. Kamery monitoringu zarejestrowały moment, gdy pokrzywdzony ze sprawcami wchodzi do banku i wypłaca gotówkę. Na nagraniu widać, że wypłaty raczej nie są dobrowolne.
Policjanci zaczęli ustalać tożsamość mężczyzn. Podejrzewali, że mogą to być dobrzy znajomi. W czwartek przed 19 pojechali do jednego z mieszkań na ul. Gibalskiego. Zaczęli pukać do drzwi, jednak nikt nie chciał otworzyć. Znajdująca się w mieszkaniu kobieta powiedziała, że została zamknięta w lokalu z dziećmi i nie ma klucza. Operacyjni jednak nie dali wiary jej słowom, bo słyszeli również męskie głosy dochodzące z mieszkania. Policjanci dostali się do mieszkania przez okno, przy pomocy sprzętu udostępnionego przez straż pożarną.
W mieszkaniu przebywał podejrzewany Robert O. (32 l.) Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy przy Wilczej. W śródmiejskiej prokuraturze usłyszał zarzut rozboju. Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Za rozbój grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Dziś rano w ręce policjantów wpadł drugi z napastników. 24-letni Rafał Ż. pojawił się po ponad miesiącu w mieszkaniu przy Gibalskiego. Do tej pory ukrywał się przed funkcjonariuszami. Kryminalni zapukali o 6:00 rano do drzwi mieszkania, które otworzył podejrzewany. Męzczyzna nie stawiał oporu. Policjanci przewieźli go do komendy przy ul. Wilczej. Dzisiaj usłyszy w prokuraturze zarzut rozboju - podobnie jak jego kolega.