Warszawa. UODO wszczęło postępowanie wobec SGGW. Chodzi o sprawę skradzionego laptopa
Wraca sprawa skradzionego laptopa pracownika SGGW, na którym były dziesiątki tysięcy danych kandydatów na studia. Jak przekazało UODO, uchybień było znacznie więcej.
Według Urzędu Ochrony Danych Osobowych na SGGW doszło do naruszenia RODO. Po kontroli, która wykazała więcej uchybień, prezes urzędu postanowił wszcząć postępowanie administracyjne.
Wszystko zaczęło się, gdy jednemu z pracowników SGGW skradziono laptopa. Wykorzystywał go także do celów prywatnych, więc laptop nie miał żadnych uczelnianych zabezpieczeń. Jak się okazało, były na nim dane kandydatów na studia: numery telefonów, adresy e-mail, adres zamieszkania, a nawet seria i numer dowodu osobistego. Dane na komputerze przechowywane były od kilku lat, a według prawa powinny być kasowane po roku. Według szacunków mogły dotyczyć nawet 70 tys. osób. Do kradzieży doszło w listopadzie 2019 roku. Policji udało się aresztować sprawców, ale laptopa nie odzyskano do tej pory.
Zobacz także: Biznes w czasie epidemii. Fabryki stoją, przepływy finansowe zatrzymane
Teraz sprawie przyjrzał się UODO. Kontrola ujawniła, wiele uchybień w systemie ochrony danych na uczelni. Między innymi uczelnia nie poddawała przeglądom procesu przetwarzania danych osobowych kandydatów na studia, ani nie aktualizowała polityk bezpieczeństwa. Według UODO administrator danych nie posiadał dostatecznej wiedzy o ryzyku związanym przetwarzaniem danych i nie podejmował właściwych działań.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.