Wałęsa: chcę ludzi zdenerwować
Chcę ludzi zdenerwować, żeby poszli do wyborów. Nawet dobrze, jeśli stracą do mnie cierpliwość, ważne, żeby zagłosowali, jak ich poproszę - powiedział gość "Sygnałów Dnia" Lech Wałęsa.
Sygnały Dnia: Panie prezydencie, jak pan będzie spędzał obchody 20. rocznicy częściowo wolnych wyborów 4 czerwca, już pan wie?
Lech Wałęsa: To znaczy wiem, że jestem oddany premierowi Tuskowi, no i on poprowadzi ten dzień.
To znaczy będzie pan podążał za premierem Donaldem Tuskiem rozumiem.
- No, niezupełnie, wie pan, zobaczę, co on tam proponuje i w jakie miejsce mnie wstawia.
No, z tego, co wiemy, to będzie najpierw na Wawelu. Pan będzie na Wawelu wtedy?
- No wie pan, jeśli mi zaproponuje, to kto by odmówił bytności na Wawelu?
A potem ma pojechać do Gdańska. Będzie pan w Gdańsku wtedy z premierem?
- No wie pan, muszę do mojej Danusi wrócić.
No ale pan mówi, że będzie pan cały czas z premierem Donaldem Tuskiem.
- Tego jeszcze nie uzgodniliśmy. Uzgodniliśmy Wawel, a teraz ja nie wiem, wie pan. Moje notowania ostatnio słyszę, że lecą, to może nie będzie chciał, żeby nie musiał mnie podtrzymywać.
No właśnie, lecą z powodu flirtu z Libertasem. Czy wtedy będzie pan również w Paryżu 4 czerwca?
- Nie wykluczam, ale takich rozmów nie toczyłem.
Nie wyklucza pan, czyli to jest możliwe.
- Proszę pana, kto by nie chciał być w Paryżu? Panie, Francja mocno nam pomagała w tamtym czasie.
Ale tutaj chodzi o szczególny dzień, bo to 4 czerwca.
- No tak, ale Francja była szczególnym partnerem w tamtym czasie. Czy wie pan, jak nam pomagano wtedy? Czy nie należy im podziękować? (...)
Wczoraj w Krakowie powiedział pan, że flirt z Libertasem jest po to, by zdenerwować ludzi, żeby poszli do wyborów.
- Między innymi.
No ale to jednak ludzie mogą w końcu stracić cierpliwość do pana, panie prezydencie.
- O to chodzi, bardzo dobrze, i o to chodzi. I niech zagłosują, kiedy będę prosił o głosowanie.
A sam pan powiedział, że pana akcje spadają.
- No tak, ale przecież o nic nie walczę. Walczę tylko o to, byśmy rozmawiali, byśmy przez negocjacje, a nie pałowania i autowanie ludzi, byśmy tak rozwiązywali problemy w jednoczącej się Europie. I byśmy słuchali tych, którzy mogą mieć rację. Nie tylko jedna racja jest.