W skali roku znika całe miasto
Wychodzą po chleb, jadą do lasu, spieszą się do pracy i nagle znikają. W całym kraju rocznie znika niewielkie miasto: około 15 tys. ludzi - czytamy w "Gazecie Lubuskiej" Odnajduje się większość, ale niektórzy przepadają jak kamień w wodę.
Ostatnio w Gorzowie prawie 130 policjantów i strażaków szukało 56-letniego gorzowianina. Wyszedł z domu w czwartek i już nie wrócił. Poszukiwania trwały kilka dni. W końcu znaleziono zwłoki mężczyzny.
W zeszłym roku na terenie woj. lubuskiego zgłoszono zaginięcie ponad 400 osób. - Starsi, młodsi, kobiety, mężczyźni. Większość, zwłaszcza nastolatków, odnajduje się w ciągu kilku dni. Zwykle w ich przypadku chodzi o wakacyjne ucieczki. Innych zaginionych cały czas szukamy. Czasami publikujemy ich zdjęcia, pokazujemy tez fotografie w internecie, robimy, co się da. Niemal wszyscy się odnajdują - mówi Sławomir Konieczny z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Nas stronie komendy jest m.in. zdjęcie Dariusza Jasińskiego. Szuka go policja w Słubicach i bliscy. W październiku 2007 r. wyszedł z domu do kolegi. Gdy go nie zastał, poszedł do centrum Słubic. Tam spotkał znajomego i w tym momencie ślad się urywa. Od tamtej pory nie wiadomo o nim nic.