W nocy z czwartku na piątek znikają granice
W nocy z czwartku na piątek znikną kontrole na naszej granicy z krajami UE. Co to zmieni? O tym w rozmowie dziennika "Polska" mówi Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych.
20.12.2007 | aktual.: 20.12.2007 09:40
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/koniec-kontroli-na-granicach-6038683595846785g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/koniec-kontroli-na-granicach-6038683595846785g )
Koniec kontroli na granicach
Wielu z nas sądzi, że od 21 grudnia, po wejściu Polski do strefy Schengen, niepotrzebne będą paszporty, dowody osobiste - wystarczą prawa jazdy.
Michał Serzycki: To nieprawda. W strefie Schengen każdy podróżujący ma obowiązek noszenia dokumentów, aby móc się wylegitymować. Może to być paszport albo dowód osobisty. Prawo jazdy nie jest bowiem stuprocentowym potwierdzeniem tożsamości.
Będziemy kontrolowani, przeszukiwani?
- Tak. Gotowych jest ok. 40 tzw. schengenbusów - doskonale wyposażonych przewoźnych przejść granicznych, które będą krążyć po Polsce. Podczas podróży w każdym miejscu Unii Europejskiej w każdej chwili będziemy mogli zostać skontrolowani przez służby celne lub graniczne.
Czy zniknięcie granic oznacza, że nasze dane osobowe będą dostępne we wszystkich krajach Unii?
- Zwykłe granice zastąpią elektroniczne. Mam na myśli SIS - System Informacji Schengen. To centralna baza danych, która w każdym państwie będzie miała moduły krajowe, czyli części bazy z informacjami z danego państwa. Nad polskim ja będę sprawował nadzór w zakresie ochrony danych osobowych. System działa na zasadzie wzajemnej wymiany informacji między państwami. Przykładowo: jeżdżąc po całej Unii, możemy być zatrzymani do kontroli, a wszelkie informacje z bazy krajowej będą dostępne np. hiszpańskiemu celnikowi albo niemieckiemu policjantowi. Tak samo do informacji o Niemcach czy Hiszpanach będzie miał dostęp polski celnik albo policjant.
Wszyscy znajdziemy się w bazach SIS?
- Nie. Zwykły Kowalski, który płaci mandaty i nie był o nic oskarżony, nawet tego systemu nie zauważy. Nie będzie miał tam wpisu. Będą tam dane dotyczące przestępców, osób zaginionych, cudzoziemców, którym odmówiono prawa wjazdu, albo zgubionych dokumentów. To bardzo przydatne narzędzie. Świetnym przykładem może być zatrzymanie byłego senatora Henryka Stokłosy, do którego doszło podczas rutynowej kontroli drogowej. Policjant poszedł do radiowozu i sprawdził, czy ten człowiek jest poszukiwany europejskim listem gończym.
Co się stanie, jeśli przez pomyłkę znajdziemy się w tym spisie?
- Wtedy można się zwrócić do mnie ze skargą. Będę miał bezpośredni dostęp do modułu i możliwość wysyłania kontroli. Podlegają jej wszystkie podmioty uprawnione do dokonywania wpisu w SIS (np. policja, straż graniczna). Moi inspektorzy będą mogli pojechać na miejsce i skontrolować system. W takim zespole będą prawnik i informatyk. Teraz musimy jednak stworzyć cały dział kontroli związany z Schengen, wyszkolić ludzi.
- Teraz liczba skarg wcale nie jest duża, choć po 21 grudnia na pewno się zwiększy. Chciałbym jednak zaapelować o lepsze przestrzeganie prawa - jeśli utraciliśmy np. dowód osobisty, prawo jazdy albo tablice rejestracyjne samochodu i zgłosiliśmy to do właściwego organu, zgłaszajmy też odnalezienie tych przedmiotów. Po 21 grudnia wszelkie tego typu sprawy będą bowiem odnotowywane w SIS. (PAP)