W monarchii "na kocią łapę"?
(AFP)Większość Brytyjczyków ankietowanych przez
Sunday People i Sunday Mirror sądzi, że książę Karol
powinien poślubić swoją przyjaciółkę Camillę Parker-Bowles ale i
nie widziałaby też niczego zdrożnego w tym, że mieszkaliby razem
bez ślubu.
07.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Następca tronu jest wdowcem, a Camilla Parker-Bowles rozwódką.
Większość 57% (Sunday People) i 69% (Sunday Mirror) opowiedziała się za sformalizowaniem związku księcia Walli z jego towarzyszką życia, nie uznając zarazem za naganną sytuacji, w której para ta mieszkałaby razem bez ślubu.
Opublikowanie tych sondaży zbiega się z potwierdzeniem przez Pałac Buckingham, że Camilla weźmie udział we wtorkowym pogrzebie Królowej Matki.
Najnowszy sondaż wskazuje na to, że przyjęta przez księcia Walii i jego doradców taktyka stopniowej normalizacji stosunków między Camillą Parker-Bowles a rodziną królewską i oswajania brytyjskiej opinii zaczyna przynosić efekty.
Sondaż dla "Sunday Mirror" ustalił, że 56% popiera ideę ślubu i nie widzi powodu, dlaczego miałoby to uniemożliwić Karolowi objęcie tronu. 65% uważa, że Camilla nie powinna zostać królową, a jej rola u boku Karola powinna być ograniczona.
Camilla została formalnie przedstawiona Elżbiecie II w wiejskiej posiadłości Karola - Highgrove z okazji barbecue na cześć 60. urodzin ekskróla Grecji Konstantyna. W marcu Camilla wzięła udział w koncercie w Pałacu Buckingham.
Z badań "Sunday Mirror" wynika, że najmniej popularną parą w rodzinie królewskiej są Wessexowie - najmłodszy syn Elżbiety II książę Edward i jego żona Zofia.
Warte odnotowania jest także to, że w roku jej złotego jubileuszu tylko połowa poddanych uważa, że Elżbieta II powinna panować aż do śmierci, podczas gdy 29% sądzi, że w najbliższych miesiącach powinna abdykować i zwolnić miejsce dla Karola.
38% ankietowanych opowiada się za "odchudzeniem" monarchii (mniej pompy i tzw. królewskich pociotków), a 18% za jej zniesieniem.
57% przekonanych jest, że członkowie rodziny królewskiej powinni polegać na własnych źródłach finansowania zamiast liczyć na podatnika.(mp)