ŚwiatUSA: wybuch w kopalni

USA: wybuch w kopalni

Cztery osoby zginęły, a dziewięć, które ruszyły im na pomoc, zaginęło, gdy w kopalni węgla w Brookwood w stanie Alabama doszło do wybuchu - podała we wtorek agencja AP.

25.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Jak podają władze kopalni, ciała trzech zabitych oraz dziewiątka ratowników znajdują się ponad 600 metrów pod ziemią. Wypadek wydarzył się w niedzielę po południu czasu amerykańskiego. Doszło do niego z powodu zapłonu metanu. W momencie eksplozji w miejscu katastrofy znajdowały się 32 osoby.

Ofiarom wypadku natychmiast na pomoc ruszyło 10 górników. Ten akt poświęcenia przypomina bohaterów naszej narodowej tragedii 11 września - powiedział Don DeFosset z Walter Industries, firmy zarządzającej kopalnią. Niestety, 45 minut po pierwszej eksplozji szybami kopani wstrząsnął drugi, silniejszy wybuch.

Jednego z ratowników udało się wyciągnąć, ale zmarł w szpitalu. Los pozostałych jest na razie nieznany, ale nikt nie ma wielkich nadziei. Ci ludzie poświęcili swoje życie, żeby ratować innych, jak strażacy i policjanci z Nowego Jorku dwa tygodnie temu - dodał DeFosset ponownie nawiązując do tragedii, jakimi dla Stanów Zjednoczonych były zamachy terrorystyczne 11 września.

Po drugiej eksplozji na ratunek ruszyła kolejna ekipa, ale nie udało jej się dotrzeć do ofiar wypadku. Na przeszkodzie stanęły im płomienie i ulatniający się metan.

Jeśli ratownicy też nie żyją, to doszło do najtragiczniejszego wypadku w amerykańskich kopalniach od 1984 roku. W grudniu 17 lat temu wadliwe działanie sprężarki doprowadziło do eksplozji w kopalni w stanie Utah. Zginęło w niej 27 osób. (aso)

usakopalniaeksplozja
Zobacz także
Komentarze (0)