USA: śmiertelna panika
Co najmniej 21 osób zginęło - zostało stratowanych lub udusiło się - a wiele odniosło obrażenia, gdy wskutek paniki w zatłoczonym klubie nocnym w Chicago, ludzie zaczęli bezładnie biec do wyjść - podały w poniedziałek lokalne media. Zamieszanie wybuchło z winy ochroniarzy klubu, którzy próbowali poskromić uczestników bójki za pomocą gazu pieprzowego.
17.02.2003 15:38
Do zdarzenia doszło około godz. 2 w nocy w dwupiętrowym Epitome Night Club, w którym było wówczas około 1.500 osób - powiedział Will Knight ze straży pożarnej.
"Wygląda na to, że zamieszanie wewnątrz doprowadziło do masowego chaosu i ludzie zaczęli biec do drzwi, przy czym większość ofiar została stratowana albo udusiła się" - powiedział urzędnik policji Ozzie Rodriguez.
Około 20-30 osób zostało rannych, z czego co najmniej kilka znajduje się w stanie krytycznym.
"Wszyscy przewracali się, krzyczeli, nie mogłem oddychać. Dwie kobiety obok mnie zmarły" - relacjonował jeden z gości. (reb)