USA: Irak sam się ostrzelał
Amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld
oświadczył, że odpowiedzialność za śmierć 23
osób w północnym Iraku - które według strony irackiej
zginęły w środę w wyniku amerykańsko-brytyjskich nalotów - ponoszą
siły zbrojne Iraku.
Jeśli faktycznie ktokolwiek zginął - powiedział Rumsfeld - z pewnością nie nastąpiło to w wyniku amerykańsko-brytyjskich nalotów. Według niego, piloci samolotów, które rutynowo kontrolowały strefę powietrzną północnego Iraku, widzieli jeden czy dwa wystrzały oddane przez stronę iracką. Samoloty nie odpowiedziały ogniem. Jego zdaniem, ostrzał został błędnie skierowany i mógł spowodować śmierć osób cywilnych.
Wcześniej Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zaprzeczyły, by ich samoloty zaatakowały miasto Mosul w północnym Iraku. Według irackiej agencji INA, tam właśnie w wyniku nalotu zginęły 23 osoby, a 11 zostało rannych.
Przestrzeń powietrzna Iraku jest kontrolowana przez samoloty zachodnie od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.(ck)