Wyniki niewielkiej sondy, przeprowadzonej wśród nowojorskich, legalnych jak i nielegalnych imigrantów, są zaskakujące. Odpowiedzi są tak rożne, że sama byłam zdziwiona reakcja. Zainteresowanie wśród Polaków jest ogromne.
Wchodząc na stronę internatowa Amerykańskiego Urzędu Imigracyjnego dowiedziałam się, że wiadomość o odbiorze wylosowanych zielonych kart na terenie Polski i o związanych się z tym problemach nie jest do końca potwierdzona, zaś na stronie INS jest wyraźnie napisane: " Applicants who are physically present in the United States may applay to the Immigration and Naturalization Service for adjusment of status to pernament resident...". Większość ankietowanych osób na pytanie, czy pojechałyby po odbiór karty do Polski, odpowiedziała, że jest to zbyt duże ryzyko. Myślę, że takie odpowiedzi są wynikiem zamieszczonego w nowojorskim "Nowym Dzienniku" artykułu dotyczącego loterii, który pisze, iż na miejscu nielegalnych imigrantów obawiałby się powrotu do kraju.
Tak więc jedni imigranci mówili, że boją się utraty swoich majątków w momencie, gdy przedstawiciele ambasady dowiedzą się o ich nielegalnym pobycie w USA, inni zaś stwierdzili, że w dalszym ciągu czekają na amnestie.
Zapytani przeze mnie przedstawiciele mniejszości, którzy wyrażają chęć powrotu do kraju w momencie wylosowania prawa stałego pobytu odpowiadali, że są tutaj już tyle lat nielegalnie, iż próba podjęcia tak poważnego ryzyka wiąże się tylko z nadzieją wolności i możliwością spokojnego poruszania się po świecie.
Grupa legalnie przebywających w USA studentów wyraziła głębokie zainteresowanie loterią, a wszyscy młodzi ankietowani przeze mnie ludzie powiedzieli, że na pewno będą się ubiegać o stały pobyt, ponieważ wiąże się to z możliwością atrakcyjnie szych warunkowych płacowych oraz łatwiejszym dostępem do wszystkich krajów świata.
(Dominika Puchalska, Radio WRKL – NY)