Tusk: jestem szefem, nie misjonarzem
"Rzeczpospolita" opublikowała obszerny wywiad
z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem.
26.05.2007 | aktual.: 26.05.2007 05:59
"Rz": Nie chciał pan usiąść obok Marka Ungiera i Marka Siwca. Dlatego nie przyjął pan zaproszenia na konferencję "w obronie demokracji"?
Donald Tusk: Te nazwiska są ilustracją bardzo poważnego problemu politycznego. Nie chciałem usiąść również obok Mieczysława Wachowskiego, Mieczysława Rakowskiego oraz Pawła Piskorskiego. Grozi nam zakłamanie pewnego konfliktu. Doceniam spryt polityczny Aleksandra Kwaśniewskiego i jego dość silną pozycję w społeczeństwie. To może być zjawisko niebezpieczne...
"Rz": I PO ma teraz chyba ogromny problem? Waszą strategią w ostatnich miesiącach było bycie anty-PiS. Znacznie łatwiej być anty-PiS Kwaśniewskiemu i jego środowisku.
D.T.: Nie odpowiadam na zaczepki w rodzaju "Platforma jest do niczego i nie ma szans", ponieważ fakty wskazują, że jest dokładnie odwrotnie. Że jedyną silną alternatywą jest Platforma. (PAP)