Trzaski w komisji
Posłowie lewicy rozważają wyjście z komisji
śledczej ds. Orlenu. Gdyby kluby SLD i SdPl nie dały nikogo na ich
miejsce, mogłoby to nawet sparaliżować jej prace - pisze "Gazeta
Wyborcza".
Czarę goryczy lewicy przelał przegłosowany we wtorek przez komisję wniosek o przesłuchanie Józefa Oleksego w związku z jego kontaktami z rosyjskim szpiegiem Ałganowem. Wniosek Romana Giertycha (LPR) przeszedł głosami posłów opozycji, którzy mają w komisji większość. Wcześniej przedstawiciele SLD i SdPl bezskutecznie protestowali przeciwko wnioskom o zajmowaniu ksiąg wejść i wyjść Kancelarii Prezydenta, kontroli fundacji jego żony - podaje dziennik.
I dlatego posłowie lewicy mają już dość. Oceniają, że głównym celem komisja stała się lewica, stąd polowania na prezydencką parę czy marszałka Oleksego. Liderzy lewicy mają z tym problem. Choć zgadzają się z tą diagnozą, to trudno im dać zgodę na paraliż komisji, która właśnie odkrywa patologię lewicowych rządów. Tego wyborcom wytłumaczyć się nie da - podkreśla "Gazeta Wyborcza".
Andrzej Celiński (SdPl) od dawna ostro krytykuje kolegów z komisji. Najostrzej, gdy komisję nazwał "sowieckim trybunałem". Niektórym członkom postawił zarzut, że "robią z komisji chlew" - pisze dziennik. Komisja raz po raz łamie swoje wewnętrzne zasady - mówi Celiński. - Większość w tej komisji może przegłosować wszystko. Już dawno się zastanawiam jak długo jeszcze to wytrzymam - dodaje. Największe jego zdaniem grzechy komisji to pomysł aresztowania akcji Orlenu, pytania o możliwości zajęcia majątku Kulczyka, wezwanie na świadka marszałka Oleksego - informuje "Gazeta Wyborcza".
Im wcale nie zależy na odnalezieniu prawdy, tylko na politycznej hucpie, na złapaniu prezydenta, prezydentowej, liderów SLD, a może nawet na całkowitym zniszczeniu lewicy! Wreszcie na wypromowaniu własnego nazwiska - wylicza Celiński.
Według gazety, Celiński już zgłosił swojej partii chęć wyjścia z komisji. Na razie SdPl się nie godzi, ale jeśli sytuacja będzie taka jak dziś, to ja nie chcę w tym brać udziału. Najwyżej wyjdę z partii - zapewnia. O rezygnacji z komisji myśli także poseł SLD Andrzej Różański - pisze gazeta. Odszedłbym, gdyby to miało jakiś głębszy sens, a nie było tylko gestem. Musiałbym mieć zgodę klubu. Wydaje mi się, że na razie temperuję nastroje kolegów z prawicy - mówi Różański. (PAP)