Dziewięciu Palestyńczyków zostało rannych, w tym trzech ciężko, od kul żołnierzy izraelskich w czasie sobotnich zamieszek w Strefie Gazy.
W sobotę w Strefie Gazy odbył się także pogrzeb 23-letniego Palestyńczyka zabitego w piątek, koło punktu kontrolnego Erez. W sobotę mają być także pochowani trzej inni Palestyńczycy, którzy zginęli w piątek od kul żołnierzy izraelskich na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Tymczasem lider partyzantów z ugrupowania Hezbollah Hassan Nasrallah wezwał Palestyńczyków do dalszych zamachów samobójczych na Izrael. W czwartek członek islamskiego Dżihadu wysadził się w powietrze w pobliżu izraelskiego posterunku wojskowego w Strefie Gazy.
Hezbollah, któremu udało się doprowadzić do opuszczenia przez wojsko izraelskie w maju tego roku strefy okupacyjnej południowego Libanu, wzywa Palestyńczyków, by czerpali wzory "ze skutecznego oporu" Hezbollahu wobec Izraela. Drogą do zwycięstwa jest męczeństwo - napisał Nasrallah w wydanym oświadczeniu.
W trwających od czterech tygodni zamieszkach na Bliskim Wschodzie zginęło co najmniej 137 osób, z tego tylko ośmiu Izraelczyków. Ponad 4 tys. osób zostało rannych. (mag)