Trwa ładowanie...
26-07-2014 10:15

Trwa Rada Naczelna PSL

- Jeszcze w tym roku wejdzie w życie ustawa o ochronie ziemi przed niekontrolowanym wykupem - zapowiedział prezes PSL, wicepremier Janusz Piechociński na posiedzeniu Rady Naczelnej PSL. Zapowiadany wcześniej wniosek o odwołanie szefa ludowców jest mało prawdopodobny, bo - jak mówi jeden z nich - "sygnału do ataku" nie dał w piątek były prezes Waldemar Pawlak.

Trwa Rada Naczelna PSLŹródło: WP.PL, fot: Andrzej Hulimka
d19uj6p
d19uj6p

- Uzgodniliśmy w ramach koalicji, że jeszcze w tym roku wejdzie w życie ustawa o ochronie polskiej ziemi - powiedział Piechociński. Dodał, że eksperci PSL przejrzeli podobne normy obowiązujące w państwach UE, aby były to "cywilizowane, nowoczesne, europejskie i konstytucyjne rozwiązania, które będą szczelnie chronić polską ziemię przed wykupem i niekontrolowaną sprzedażą".

Chodzi o projekt ustawy regulującej obrót ziemią po 2016 r., kiedy skończy się okres ochronny na swobodny obrót ziemią w Polsce i obcokrajowcy będą mogli kupować grunty rolne bez wymaganego obecnie zezwolenia. Projekt ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego autorstwa PSL już został złożony w sejmie.

Prezes PSL zapowiedział też, jak mówił, również uzgodnione z PO wpisanie do konstytucji zapisu, że Lasy Państwowe są wartością szczególną i chronioną. Wyraził nadzieję, że zmianę poprze nie tylko koalicja, ale i inne ugrupowania, w tym PiS.

Odwołają Piechocińskiego?

Według informacji PAP porządek obrad rady nie został poszerzony o zapowiadane wcześniej przez część ludowców wnioski o odwołanie prezesa partii i zmiany w Naczelnym Komitecie Wykonawczym PSL. Temat możliwego wniosku o odwołanie Piechocińskiego pojawił się w ciągu tygodnia po tym, jak wycofał się on ze swojej zapowiedzi, że sam odda się pod ocenę Rady. Piechociński zapowiedział w połowie czerwca, że na kolejnym posiedzeniu Rady podda się ocenie jej członków i przeprowadzi procedurę wotum zaufania dla NKW. W ostatni poniedziałek wycofał się jednak ze swojej deklaracji.

d19uj6p

Jeden z ludowców powiedział, że "sygnału do ataku" nie dał w piątek były prezes Waldemar Pawlak. - Byliśmy w gotowości, ale okazało się, że Waldek po okresie aktywności znowu się wycofał - wyjaśnił jeden ze stronników b. szefa PSL.

Spekulacje na temat możliwego powrotu Waldemara Pawlaka na fotel szefa PSL zaczęły się po tym, jak 11 lipca - wbrew stanowisku swojego klubu - zgłosił wniosek o odłożenie głosowania nad wotum nieufności dla szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Pawlak domagał się informacji prokuratora generalnego i premiera na temat przeprowadzonego dzień wcześniej przeszukania w biurze poselskim Jana Burego. Wywołało to oburzenie znacznej części ludowców, którzy twierdzili, że zbieżność dat nie mogła być przypadkowa.

Piechociński podkreślił w przemówienia na Posiedzeniu Rady Naczelnej, że "nie będzie zgody PSL na podsłuchy i haki w polityce, a także na to, by ktoś "za plecami polityków i demokracji podejmował brzemienne dla funkcjonowania państwa decyzje".

Ludowcy będą oczekiwali - jak zaznaczył - że prokuratura i CBA będą "na tyle, na ile jest to możliwe na obecnym etapie" informowały o tej sprawie.

d19uj6p

- Bez wyjaśnienia tych spraw nad polskim życiem publicznym przez lata będzie ciążyła niepewność - mówił prezes PSL.

Szef PSL skomentował też publikacje prasowe dotyczących finansów PSL i powiedział, że "w ciągu ostatnich tygodni" obserwuje "przyciąganie uwagi" na PSL. - Nie mówimy już o jednych i drugich taśmach, ale mówimy o tym, dlaczego Piechociński płaci na swoją partię 400 zł - mówił, nawiązując do składki na partię, którą odprowadza jako poseł.

d19uj6p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19uj6p
Więcej tematów