Ruszył sezon grzewczy. Cichy zabójca znów atakuje
Cichy zabójca zaczął zbierać śmiertelne żniwo. Od początku września strażacy odnotowali 342 zdarzenia związane z czadem. Choć to dopiero początek sezonu grzewczego, już 2 osoby straciły życie. W ubiegłym sezonie tlenek węgla zabił 61 osób.
04.11.2015 | aktual.: 09.11.2015 00:08
- Okresowe kontrole kominiarskie najczęściej wykazują uchybienia związane z brakiem prawidłowego obiegu powietrza. Stanowi to ponad 80 proc. wszystkich naszych interwencji. Niedrożność samych przewodów kominowych to raczej znikomy problem - mówi Wirtualnej Polsce Damian Pieścikowski z Rejonowego Zakładu Kominiarskiego w Gdyni.
Do poważnego zatrucia tlenkiem węgla doszło w styczniu ubiegłego roku w Gdańsku. Wówczas 21 osób trafiło do gdańskich szpitali po zatruciu czadem wydobywającym się z nieszczelnego przewodu kominowego. Osoby te uczestniczyły w szkoleniu odbywającym się w jednym z biurowców. Straż pożarna ewakuowała z budynku kilkadziesiąt innych osób. Stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniu, w którym odbywało się szkolenie wynosiło około 300 ppm, podczas gdy dopuszczalne stężenie czadu to 26 ppm, a chwilowe dopuszczalne stężenie tego gazu wynosi 158 ppm. Jaka jest skala problemu zatrucia czadem w Polsce?
- W ciągu ostatnich pięciu lat liczba śmiertelnych ofiar zmalała niemal o połowę - ze 111 osób w sezonie grzewczym 2010/2011 do 61 osób w sezonie grzewczym 2014/2015. Wciąż jednak strażacy odnotowują ok. 3,8 tys. zdarzeń związanych z tlenkiem węgla, a ponad 2 tys. osób zostaje poszkodowanych w ich wyniku - uważa Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW.
Jak powstaje trujący gaz? Czad, nazywany również tlenkiem węgla powstaje w efekcie półspalania. Jest niebezpieczny dla człowieka, ponieważ bardzo dobrze łączy się z tlenem. W procesie oddychania zastępuje częściowo hemoglobinę, doprowadzając do niedotlenienia organizmu, a w najgorszym przypadku do śmierci przez uduszenie. Ze względu na brak barwy i zapachu jest niemożliwy do wykrycia bez specjalnej aparatury. Dlatego radykalne kroki w walce z trującym gazem podjął gdański magistrat.
- Wszyscy, którzy mają mieszkania wyposażone w piece kaflowe, kotły grzewcze i inne urządzenia grzewcze na paliwo stałe i gazowe z otwartym źródłem ognia, sukcesywnie otrzymują od nas czujniki tlenku węgla. Ich ilość uzależniona jest liczby źródeł ciepła, rozmieszczenia oraz liczby pokoi. Koszt zakupu czujek oraz ich instalacji nie wpływa na wysokość czynszu - mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Kukiełczak z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .