Transformatorowy gang idzie siedzieć
Podjeżdżali nocą pod transformatory stojące na odludziu, niszczyli sprzęt i zabierali miedziane uzwojenie. Zdaniem Sądu Okręgowego w Lublinie dziewięciu mężczyzn zajmujących się tymi kradzieżami tworzyło zorganizowaną grupę przestępczą. Wszyscy trafią do więzienia.
15.01.2010 | aktual.: 18.01.2010 11:32
Najsurowiej potraktowano Radosława D. Mężczyzna dostał aż 7 i pół roku więzienia. Musi także zapłacić grzywnę i zwrócić ponad 200 tys. zł za naprawienie szkód. Trzech jego kompanów dostało po 7 lat odsiadki, a pięciu pozostałych ma spędzić w więzieniu od 6 lat do 2 lat i 4 miesięcy.
Grupa działała od kwietnia 2006 do lutego 2007 roku. W tym czasie na Lubelszczyźnie dokonano ponad 100 kradzieży transformatorów. Jak ustalono w czasie procesu, większość z nich to sprawka oskarżonych. Mężczyźni działali w zespo-łach. W nocy jechali na upatrzone miejsce.
- Najczęściej wybierali trans-formatory oddalone od obiektów mieszkalnych - mówi sędzia Jarosław Kowalski.
Przestępcom zależało na tym, aby kradzież wyszła jak najpóźniej na jaw i mogli spokojnie odjechać z miejsca przestępstwa. Złodzieje odcinali prąd płynący do transformatora, a później odkręcali urządzenie ze słu-pa i zrzucali na ziemię. Zabierali jedynie miedziane uzwojenie. Na pojedynczej kradzieży zyskiwali od kilkuset do około 2000 zł. Swoimi działaniami powodowali dziesięć razy większe straty.
- Uszkodzone transformatory nie nadawały się do naprawy - dodaje sędzia Kowalski.
Grupa wpadła dzięki policji. Funkcjonariusze zatrzymali w nocy samochód, którym wracało z kradzieży kilku oskarżonych, później ujęto innych.