Tragedie na wodzie
Głośne katastrofy morskie i śródlądowe
Tragedie na wodzie, które wstrząsnęły światem - zdjęcia
Tragedia na Wołdze wstrząsnęła światowymi mediami. Statek wycieczkowy "Bułgaria" zatonął 10 lipca na rzece w okolicach Kazania, w Tatarstanie. Na pokładzie mogło znajdować się nawet ponad 200 osób. Wciąż badane są przyczyny katastrofy. Ze wstępnych ustaleń wiadomo, że statek był przeciążony, na pokładzie znajdowała się zbyt duża liczba pasażerów. Prokuratura, Komitet Śledczy i Inspekcja Transportu ustaliły, że jednostka "Bułgaria" wypłynęła z Kazania z uszkodzonym silnikiem i przechyłem na prawą burtę. Pełna liczba ofiar śmiertelnych nie jest jeszcze znana, gdyż wciąż trwa wydobywanie ciał z wraku statku.
Nie jest to pierwszy tak tragiczny wypadek na wodzie. Przypomnijmy kilka głośnych katastrof morskich i śródlądowych, statków pasażerskich, promów rzecznych i wycieczkowców, o których usłyszał świat.
(PAP/wikipedia.org/ked)
Katastrofa "Titanica"
Gdy myślimy o katastrofach morskich, w pierwszej kolejności przychodzi nam na myśl historia "Titanica" przedstawiona w kinowym hicie Jamesa Camerona. Z 14 na 15 kwietnia 1912 roku liniowiec po zderzeniu z górą lodową zatonął, pochłaniając ze sobą ponad 1500 ofiar. Przy czym szacuje się, że pasażerowie i załoga statku liczyły około 2208-2228 osób. Przeżyło katastrofę tylko około 730. Był to dziewiczy rejs uważanego wówczas za najbezpieczniejszy statek świata, "Titanica".
Na zdjęciu dziób wraku statku "Titanic". Wrak stattku odnaleziono 1 września 1985 na głębokości 3800 m pod taflą wody.
Wycieczkowiec "Wilhelm Gustloff"
Niemiecki statek pasażerski, podczas wojny włączony do floty marynarki wojennej III Rzeszy Niemieckiej "Wilhelm Gustloff" zatonął 30 stycznia 1945 roku. Statek został trafiony 3 torpedami, wystrzelonymi przez radziecki okręt podwodny. Na pokładzie znajdowało się 173 załogantów, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkoleniowej łodzi podwodnych oraz 400 dziewcząt pomocniczego korpusu Kriegsmarine, które były wojskowymi telefonistkami, telegrafistkami, maszynistkami, kreślarkami i pielęgniarkami. Podaje się, że zginęło wówczas aż 9600 osób. Tym samym wypadek ten jest określany największą katastrofą morską w historii ludzkości.
Statek "Dona Paz" zatonął u wybrzeży Filipin
20 grudnia 1987 roku w cieśninie Tablasa, pomiędzy filipińskimi wyspami doszło do przerażającej katastrofy. W wyniku kolizji z niewielkim, liczącym zaledwie 13 osób załogi, tankowcem Vector zatonął prom pasażerski "Dona Paz". Nie wiadomo jaka była liczba osób znajdujących się na pokładzie (zapewne statek był przeciążony), dlatego też nieznana jest dokładna liczba ofiar. Przypuszczalnie na "Dona Paz" wsiadło wtedy około 4000 osób. W kilku dniach po katastrofie na brzegach wysp znaleziono raptem 270 ciał ofiar. Pozostałe zapewne spłonęły w ogniu, jaki pojawił się na wodzie, po wybuchu baryłek ropy naftowej, które przewoził tankowiec.
Pożar na "Scandinavian Star"
7 kwietnia 1990 roku wyniku pożaru, wywołanego przez piromana, na pokładzie promu "Scandinavian Star" zginęło 158 z 482 pasażerów i członków załogi. Większość osób zginęła z powodu zatrucia się czadem. Zdarzenie miało miejsce w cieśninie Skagerrak u wybrzeży Norwegii. Prom kursował z Oslo do Frederikshavn w Danii.
Katastrofy promów i barek w Afryce
Mówiąc o katastrofach śródlądowych często zapomina się o olbrzymiej liczbie wypadków, jakie mają miejsce co roku w krajach trzeciego świata. Fatalne warunki żeglugi i niejednokrotnie przeciążone barki, czy promy są przyczyną tragedii w krajach gdzie jest rozbudowana sieć rzeczna, jak np. DR Konga.
Przypomnijmy chociażby katastrofę na rzece Kasai z września 2010 roku w DR Konga. Mogło utonąć tam nawet około 200 osób. Na statku, który oprócz pasażerów przewoził pojemniki z paliwem, najprawdopodobniej zapalił się silnik i doszło do pożaru. Według relacji jednego ze świadków do brzegu dopłynęło jedynie 15 pasażerów.
Nie jest to odosobniony wypadek rzeczny w afrykańskich krajach. Do wielu katastrof z udziałem równie dużej liczby pasażerów dochodzi chociażby na jeziorze Wiktoria - drugim co do wielkości największym jeziorze słodkowodnym świata. Przyczyna zwykle jest ta sama - przeładowanie i zbyt duża liczba pasażerów.
Przegrana walka ze sztormem "Jana Heweliusza"
Katastrofa promu "Jan Heweliusz" - miała miejsce 14 stycznia 1993 roku na Morzu Bałtyckim u brzegów niemieckiej wyspy Rugia. Statek płynął ze Świnoujścia do Ystad podczas sztormu o sile 12 stopni w skali Beauforta. Pod naporem wiatru i olbrzymich fal statek przechylił się na jedną burtę, a następnie przewrócił. W katastrofie zginęło 55 osób - 20 marynarzy i 35 pasażerów; uratowano 9 marynarzy. Kilku ciał do tej pory nie znaleziono.
Zatonięcie "Estonii" na Bałtyku
Kolejna katastrofa, która wstrząsnęła światem, miała miejsce również na Bałtyku. 27 września 1994 roku podczas silnego sztormu zatonął płynący z Tallina do Sztokholmu prom pasażerski "Estonia". Na pokładzie znajdowało się 989 pasażerów i członków załogi. Szacuje się, że śmierć poniosły 852 osoby. Według raportu wspólnej estońsko - szwedzko - fińskiej komisji przyczyną katastrofy były wady konstrukcyjne jednostki. Istnieją jednak również inne teorie mówiące o przyczynach katastrofy. Niektórzy twierdzą, że do zatonięcia statku doszło w wyniku podłożenia bomby, inni, że celowo otworzono furtę dziobową, by pozbyć się przemycanych narkotyków.
Prom "Al-Salam Boccaccio 98" zatonął na Morzu Czerwonym
Zatonięcie promu "Al-Salam Boccaccio 98" w nocy z 2 na 3 lutego 2006 roku było największą katastrofą morską w historii Egiptu. Płynąca z Arabii Saudyjskiej do Egiptu jednostka poszła na dno około 100 kilometrów od Hurghady, gdy na jej pokładzie wybuchł pożar. Pasażerami byli głównie Egipcjanie wracający z pracy zarobkowej w Arabii Saudyjskiej. Uratowało się wtedy 378 osób, zginęło 994 osób. Pierwsze grupy ratownicze dotarły na miejsce dopiero po dziesięciu godzinach.
Zdaniem prokuratury prom nie spełniał minimalnych standardów bezpieczeństwa, a urzędnicy odpowiadający za bezpieczeństwo transportu morskiego przymykali na to oczy.
Tragedia "Bułgarii"
Statek wycieczkowy "Bułgaria" zatonął 10 lipca 2011 roku na rzece w okolicach Kazania, w Tatarstanie. Na pokładzie mogło znajdować się nawet ponad 200 osób. Wciąż badane są przyczyny katastrofy. Ze wstępnych ustaleń wiadomo, że statek był przeciążony, na pokładzie znajdowała się zbyt duża liczba pasażerów. Prokuratura, Komitet Śledczy i Inspekcja Transportu ustaliły, że jednostka "Bułgaria" wypłynęła z Kazania z uszkodzonym silnikiem i przechyłem na prawą burtę. Pełna liczba ofiar śmiertelnych nie jest jeszcze znana, gdyż wciąż trwa wydobywanie ciał z wraku statku.
(PAP/wikipedia.org/ked)