Tragedia w kopalni Mysłowice-Wesoła. Koniec akcji ratunkowej
W wyniku wstrząsu w KWK Mysłowice-Wesoła zginęło trzech górników. W środę rano ratownicy dotarli do ostatniego z przysypanych pracowników kopalni. - Po przebadaniu lekarz stwierdził zgon - powiedział wiceprezes zarządu PGG ds. produkcji Rajmund Horst.
Nie żyje trzeci górnik, ostatni z poszukiwanych po wtorkowym wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła. - Akcja trwała ponad 24 godziny. Dzisiaj o 8.40 kierownik akcji podjął decyzję o jej zakończeniu - po wytransportowaniu ostatniego poszkodowanego - przekazał Horst.
Wstrząs wysokoenergetyczny w kopalni Wesoła nastąpił w nocy z poniedziałku na wtorek około godz. 3.30 na poziomie 870 metrów w pokładzie 510. Jego energię określono na 7x10(6) dżula, co odpowiada magnitudzie 2,66 (2,66 w popularnej skali Richtera). Został on zlokalizowany w pobliżu czoła przodka drążonego tam wyrobiska.
W zagrożonym rejonie było 15 górników, 11 z nich udało się wycofać. Podjęto akcję ratowniczą, by zlokalizować pozostałych uwięzionych pod ziemią. We wtorek znaleziono trzech górników; z których dwóch nie przeżyło wypadku. Zgon ostatniego poszukiwanego górnika stwierdzono w środę rano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia na Śląsku. Wiceprezes zarządu PGG podaje szczegóły
- Udało się do niego dotrzeć po godzinie 3.30 w nocy. Została znaleziona wtedy lampa oraz pokrowiec do niej. Po kolejnych 20 minutach ratownicy dokopali się do fragmentu ciała - przekazał Horst.
- Po kolejnych kilku godzinach - koło godziny 7.00 - udało się uwolnić tego pracownika. Wówczas lekarz - po przebadaniu - stwierdził zgon - dodał.
Wiceprezes zarządu PGG ds. produkcji przekazał, że górnicy, którzy zginęli w wyniku wypadku byli bardzo doświadczeni - wszyscy mieli staż pracy powyżej 16 lat.
- Górnicy, którzy trafili do szpitala znajdują się w stanie niezagrażającym ich życiu - dodał.