Totalny zakaz palenia
Już po Nowym Roku sejmowa komisja zdrowia wróci do prac nad projektem ustawy zakazującej palenia w miejscach publicznych. Posłowie chcą wprowadzić niezwykle restrykcyjne przepisy, które uderzą w palaczy.
Kawiarnie i puby bez dymu nikotynowego, za to z hermetycznymi klatkami dla palaczy; biura i kina bez wystawiających przed wejściem grupek ludzi z papierosami; kierowcy zatrzymujący się na poboczach, aby zapalić - tak już za kilka miesięcy może wyglądać Polska po wprowadzeniu ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu.
To byłyby najsurowsze przepisy w Europie - przyznaje poseł PiS Tadeusz Cymański, promotor restrykcyjnych rozwiązań. Takie surowe zapisy były w projekcie ustawy przygotowywanym przez komisję w poprzedniej kadencji. Nie trafił jednak pod obrady z powodu przyśpieszonych wyborów.
Chcemy wprowadzić taką ustawę i wprowadzimy ją - zapewnia Cymański także w imieniu innych parlamentarzystów zasiadających w komisji zdrowia. - Przygotowany już projekt to dobry punkt wyjścia do prac w nowym składzie parlamentarnym.
Jego zdaniem przepisy zakazujące palenia w miejscach publicznych mogłyby w Polsce wejść w życie już wiosną. Wpisywałyby się one w ogólnoeuropejski trend. Takie przepisy obowiązują już w większości krajów Unii Europejskiej. Od stycznia zakaz palenia w klubach i restauracjach wejdzie w życie we Francji. We wszystkich innych miejscach publicznych taki zakaz obowiązuje tam już od roku. Posłowie w większości są za zakazem palenia w miejscach publicznych.
Posłowie wszystkich frakcji, których pytaliśmy o ustawę, są za zakazem palenia w miejscach publicznych, choć nie przesądzają, czy w dokumencie znajdą się przepisy wypracowane w poprzedniej kadencji.
Jeśli zakaz wejdzie w życie, dotknie około 9 mln Polaków - na tyle bowiem szacuje się u nas liczbę palaczy. Według statystyk rocznie umiera od nałogu około 60 tys. mieszkańców naszego kraju.