Tak się kończy IV RP
Po roku rządzenia Prawo i Sprawiedliwość
razem z koalicjantami poniosło prestiżowe porażki w wyborach
samorządowych w kilku największych miastach Polski. Opozycja
wygrała m.in. w Warszawie, Białymstoku, Szczecinie i Wrocławiu.
Wśród triumfatorów znaleźli się ludzie lewicy, jak kandydat na
prezydenta Rzeszowa Tadeusz Ferenc, czy zwycięzca wyborów
krakowskich Jacek Majchrowski - pisze "Trybuna".
13.11.2006 | aktual.: 13.11.2006 07:27
Zobacz galerię:
Zmieniające się PiS-owskie gabinety, zawłaszczanie państwa przez ekipę bliźniaków, brutalne wojny z opozycją, ograniczanie praw obywatelskich, "taśmy Renaty Beger" i kompromitowanie kraju na arenie międzynarodowej odniosły skutek - w niedzielnych wyborach samorządowych zanotowano wyjątkową jak na Polskę frekwencję.
Do głosowania na radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast poszło prawdopodobnie około 50% uprawnionych do tego obywateli. To pierwszy przypadek w ciągu ostatnich 16 lat, by frekwencja w wyborach samorządowych okazała się większa niż w wyborach parlamentarnych, gdy przy urnach stawiło się 40% wyborców. I to już w rok po tym, jak Polacy wyłonili Sejm i Senat.
Koalicja z PiS-em nie przysłużyła się LPR-owi i Samoobronie, które praktycznie nie istniały w wyborach samorządowych. O sytuacji partii Romana Giertycha świadczy choćby wynik posła Ligi Wojciecha Wierzejskiego ubiegającego się o prezydenturę w Warszawie, na którego głosowało 0,3% wyborców. W wyborach do rad stolicy, Poznania, Wrocławia, Krakowa i Łodzi poparcie dla Ligi wahało się wokół 1-2%. (PAP)
Więcej: Trybuna - Tak się kończy IV RP