Władimir Putin(strona 8/1)

Jeśli NATO chce obronić przestrzeń powietrzną nad wschodnią Polską, musi zacząć wykrywać zagrożenia jeszcze nad Ukrainą. Europa nie ma słabej obrony przeciwlotniczej. Ma niewystarczającą - mówi Mark Montgomery, starszy pracownik naukowy Fundacji Obrony Demokracji, kontradmirał US Navy w stanie spoczynku.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził w piątek wieczorem, że kilkanaście godzin wcześniej Rosja dokonała największego od początku inwazji ataku na infrastrukturę gazową jego kraju, wystrzeliwując 35 rakiet i 60 dronów w stronę obiektów Naftohazu w obwodach charkowskim i połtawskim.

- Znam go osobiście, co więcej, byłem gościem i nocowałem w jego domu - oświadczył w czwartek Władimir Putin na konferencji Klubu Wałdajskiego w Soczi, nawiązując do byłego premiera Wielkiej Brytanii, Tony'ego Blaira. - Rano piliśmy kawę w piżamach i tak dalej - stwierdził też przywódca Rosji.

W czwartek dyktator Rosji Władimir Putin stwierdził, że przekazanie Ukrainie amerykańskich rakiet Tomahawk negatywnie wpłynie na relacje między Moskwą a Waszyngtonem. Podkreślił też, że rosyjskie wojska będą zestrzeliwać te pociski i "doskonalić swój system obrony przeciwlotniczej".

- Rosja wcześniej nie miała sił zbrojnych na obszarze graniczącym z Finlandią, ale teraz będzie je miała - oświadczył rosyjski dyktator Władimir Putin. Jak stwierdził, jest to reakcja na przystąpienie tego kraju do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Rosyjski dyktator na konferencji Wałdaj w Soczi stwierdził, że rakiety Tomahawk "​​nie są specjalnie nowoczesne, ale są potężne i stanowią zagrożenie". - Czy mogą zaszkodzić Rosji? Mogą, ale je zestrzelimy - dodał. Tak zareagował na doniesienia, że Ukraina miałaby dostać pociski, których zasięg to 2,5 tys. km.

Unia Europejska wraz z państwami NATO przygotowuje się do budowy tzw. muru dronowego, który ma wzmocnić ochronę wschodniej flanki przed zagrożeniami ze strony Rosji. Choć sama nazwa sugeruje fizyczną barierę, w rzeczywistości chodzi o zintegrowany system technologii zdolnych do wykrywania, śledzenia i neutralizowania dronów oraz innych zagrożeń powietrznych.

Władimir Putin uznał, że trwałe rozwiązanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego wymaga powstania niepodległego państwa palestyńskiego. Rosja deklaruje gotowość poparcia amerykańskiego planu, jeśli zaakceptują go Palestyńczycy.

Niemal 70 proc. Polaków nie wierzy, że Donald Trump przekona Władimira Putina do zakończenia wojny w Ukrainie - wynika z najnowszego sondażu.

Rosyjski rząd przygotowuje się do gwałtownego ograniczenia wydatków na anektowane regiony Ukrainy z powodu narastających problemów w budżecie federalnym. Ten zmaga się ze spadkiem dochodów z sektora naftowo-gazowego, a na najbliższe trzy lata został sporządzony z deficytem przekraczającym 10 bln rubli (ok. 450 mld zł).

Na federalnej autostradzie M-12 Moskwa–Kazań utworzyły się kilometrowe korki z setek samochodów, których kierowcy godzinami czekają na możliwość zatankowania. Jak relacjonuje jedna z kobiet, która utknęła w zatorze, stacje benzynowe przy tej trasie rozmieszczone są mniej więcej co 150 kilometrów, a średnia kolejka wynosi półtora do dwóch kilometrów.

Machina państwowej propagandy, uruchomiona w Rosji z niespotykaną od czasów sowieckich skalą, ponownie podrożeje dla rosyjskich podatników. W kraju, gdzie dziesiątki milionów obywateli korzystają z wychodków, wydatki na propagandę tygodniowo przekroczą 125 mln zł.

Prezydent Finlandii Alexander Stubb wyraził przekonanie, że prezydent USA Donald Trump wkrótce zwiększy presję na Władimira Putina, przechodząc od polityki "marchewki" do polityki "kija".

Rosyjskie media ostrzegają przed rzekomą ukraińską prowokacją przeciwko Polsce, która – ich zdaniem – "może być zarzewiem III wojny światowej". – Rosja zawsze mówi o "prowokacji", gdy sama szykuje operację pod fałszywą flagą, by wzbudzić niepokój lub oczernić Ukrainę – powiedziała PAP Olena Czuranowa z serwisu StopFake.

Co najmniej 1 osoba zginęła, a 20 osób zostało rannych po ataku rosyjskich dronów na ukraińskie miasto Dniepr. "To po prostu bezczelny atak – w biały dzień, w cywilną infrastrukturę" - napisał Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

Decyzja Władimira Putina o powołaniu do końca 2025 roku 135 tys. mężczyzn to największa jesienna akcja poborowa od dziewięciu lat. Doniesienia na ten temat obiegły dziś światowe media. Eksperci podkreślają, że to element długofalowej strategii Kremla, który – jak wskazuje ppłk Maciej Korowaj – małymi krokami zmierza do rozbudowy armii do poziomu 1,5 mln żołnierzy.

Władimir Putin w orędziu przypomniał o aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego, podkreślając "sprawiedliwą bitwę" Rosji oraz decyzję "milionów rodaków". - Do ataku ruszają nasi żołnierze i dowódcy, prowadzi sprawiedliwą bitwę całe państwo, cała Rosja - ogłosił Putin.

Rosyjski dyktator Władimir Putin podpisał dekret o jesiennym poborze do wojska. Do końca roku wcielonych zostanie 135 tys. osób – najwięcej od lat. Kreml twierdzi, że poborowi nie trafią na front w Ukrainie, ale jednocześnie szykuje całoroczny system obowiązkowej służby.

Władimir Putin podpisał ustawę o wyjściu Rosji z Europejskiej konwencji o zapobieganiu torturom. To kolejny krok Rosji w odchodzeniu od standardów Rady Europy. Już wcześniej rosyjska armia wielokrotnie stosowała tortury podczas inwazji na Ukrainę.

Lloyd Austin podczas Warsaw Security Forum podkreślił, że prowokacje Putina mają na celu rozbicie NATO i sprawdzenie zdolności europejskich sojuszników do współpracy. Były szef Pentagonu zaleca ostrożność i synchronizację działań.