tłit(strona 167/191)

"PKW zakończyła parce, rezultat? Wszyscy wygrali. Żeby tak w piłce było" - napisał Zbigniew Boniek. Co na to Neumann? - PO i KO mają powody do zadowolenia. W pierwszej turze wygraliśmy w Warszawie, Łodzi itd. To absolutna wygrana. To, co zrobił Trzaskowski, to ogromny sukces. Z PSL będziemy prawdopodobnie rządzić w 10 sejmikach. 10 do 6 to wygrana. Rozumiem, że PiS ze swoim wynikiem może czuć się dobrze, ale spodziewali się 40 proc. a nie 33 - stwierdził.

- Prezydent nie ma dobrych ostatnich miesięcy. Lepszą strategię ma jego żona, przynajmniej milczy. Ludzie mają pretensje, że nic nie mówi, ale czasem lepiej milczeć. Włos się jeży, co on opowiada. To żenujące. Jest prezydentem, a jedzie i mówi głupstwa. To się przebija w świat. Gadanie o żarówkach nie buduje powagi. Co sobie ludzie myślą? Że coś z nim jest "nie halo" - mówił Sławomir Neumann w programie "Tłit".

- Jak znam PiS, nie spodziewam się. Nawet jak wyrzucali złego ministra to przychodził gorszy. Po Kurskim niczego dobrego się w tej telewizji nie spodziewam, przyjdzie kolejny Misiewicz - mówił Sławomir Neumann w programie "Tłit", komentując pogłoski o tym, że PiS chce wymiany prezesa TVP. Pytany, kto mógłby go zastąpić, odpowiedział: "Potrafią zaskakiwać, mają krótką ławkę. Najczęściej wybierają tych, którzy się nie znają, ale są lojalni. Więc może Suski? Ma parę dobrych powiedzeń, może by się nadawał".

- Kaczyński może udać baranka. Szukanie winnego tego "sukcesu" jest zaawansowane - mówił Sławomir Neumann w programie "Tłit". Dopytywany, kto - jego zdaniem - może stracić stanowisko, wskazał na konflikt Ziobro - Morawiecki, który - jak mówił - "musi zostać jakoś rozstrzygnięty". - Przy okazji wyborów będzie alibi do zmiany. Kaczyński może powiedzieć: kto do PE, wychodzi z rządu. Można się spodziewać, że kilku ministrów zostanie wywalonych - stwierdził Neumann. Nie wykluczył, że do PE może wystartować Morawiecki. - Wszystko w PiS-ie jest możliwe. Widać, że Morawiecki nie daje rady. W kampanii był obciążeniem - podsumował Neumann.

- Czy pana syn będzie dobrym radnym? - pytał Marek Kacprzak Tadeusza Cymańskiego w programie "Tłit". - Mam nadzieję. Pewności nie mam, ale czy ktokolwiek z głosujących ma pewność, że ten burmistrz, poseł będzie dobry? Syn to młodziak, mam nadzieję, że nie rozczaruje. Większą nadzieję widzę w starszej córce, która będzie radną Sejmiku. Z wysokim prawdopodobieństwem będzie bardzo dobra - mówił poseł.

- Rocznice są różne - srebrne, złote, brylantowe, ale setna rocznica niepodległości jest raz na 100 lat - mówił Tadeusz Cymański w programie "Tłit". - Po co ten dzień? - dopytywał Marek Kacprzak. - Niedziela to niedziela. I tak jest wolna. 12 listopada jest po to, by miliony Polaków miało ten dzień, bo to wyjątkowa rocznica. Uradujmy się, ucieszmy, to nie kaprys - odpowiedział po chwili ciszy.

Nie milkną echa słów prezydenta o energooszczędnych żarówkach, które padły podczas wizyty w Berlinie. - Zgadzam się z prezydentem, szlag mnie trafia, mam 63 lata. Te żaróweczki LED-owe, unijne… To szaleństwo mnie wkurza. Prezydent kapitalnie zrobił jedną rzecz. Okazuje się, że w tych swoich pałacach jest blisko ludzi. Jeżeli prezydent Niemiec jest tak samo w dechę jak nasz, to też to rozumie. Oszczędność tak, ale nie szaleństwo. LED-owe światło nie wszystkich rajcuje, chcę mieć normalną 100-watową żarówkę - mówił Tadeusz Cymański w programie "Tłit".

Poseł PiS stwierdził w programie "Tłit", że prezes LOT zasługuje na medal. Podkreślił, że jeden odwołany lot to koszt ponad miliona złotych. Przyznał zarazem, że można było sprawę lepiej rozegrać. Cymański skomentował również postawę przewodniczącego "Solidarności", który nie zabiera głosu ws. protestu. - Piotr Duda jest "the best", to jeden z najlepszych szefów związków zawodowych. Jeżeli nic nie mówi, to dlatego, że jest tchórzem albo się chowa, czy ma jakieś inne powody? Myślę, że śledzi sytuację, co nie znaczy, że ma podchodzić do niej bezkrytycznie. Bez dobrej woli dwóch stron się nie obejdzie - powiedział.

- Nie chcę pomniejszać sytuacji z Warszawy, która była dla nas przykra. Sam rozdawałem ulotki na "patelni". Chodziłem po mieście i czułem bluesa, że nie będzie łatwo. Liczyłem na 35-37 proc., było trochę mniej. Pocieszyłem Jakiego jak to kolega - mówił Tadeusz Cymański w programie "Tłit". Pytany o doniesienia, co dalej, odpowiedział: "To miałkie. Wziąć udział w tych zawodach, być kandydatem, to sukces na wejściu. Reszta jest wtórna. Gdyby Jaki wygrał, byłaby duża niespodzianka, a nawet sensacja. Wiedział, w co wchodzi - był challengerem. To było dotkliwe, kładzie się cieniem, ale nie zmienia oceny wyborów w całym kraju".

Żona posła PO dostała się do gliwickiej rady miasta. - Podobno drugi wynik w mieście, startowała z II miejsca, ponad 2000 głosów - zdradził Budka w programie "Tłit". - Cieszę się, że mimo niesprawiedliwej często oceny zweryfikowali ją wyborcy. To największy wynik PO w Gliwicach w historii. Trzymam kciuki - dodał.

- Patryk Jaki próbował oszukać warszawiaków, udawać bezpartyjnego, otwartego. Warszawiacy nie dali się oszukać, nie lubią cwaniactwa. Czekałem kiedy przed II turą zapuka do nas na Wiejską i złoży deklarację do PO. Nie było czegoś takiego jak dobra kampania, tylko medialne show, na które warszawiacy nie dali się nabrać - stwierdził Borys Budka w programie "Tłit".

Borys Budka pytany był w programie "Tłit", czy PO powinna iść do prezydenta z petycją ws. ułaskawienia Hanny Zdanowskiej. - Nie poszedłbym z tym do prezydenta. Najlepiej, żeby prezydent, który wielokrotnie łamał konstytucję, nie zajmował się już aktami ułaskawienia. Hanna Zdanowska może pełnić funkcję prezydenta miasta. Jeśli PiS spróbuje wygasić jej mandat, jestem przekonany, że w sądzie wykaże swoje racje - komentował poseł.

- W PiS na pewno jest duża bardzo burza po wyborach. Szukają winnych i myślę, że niektórzy ministrowie mogą nie być pewni swojego losu - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". Jako potencjalnego "kandydata" do utraty stanowiska wskazał ministra Zbigniewa Ziobrę, który - jak stwierdził Budka - "przyczynił się do pokazania znów prawdziwej twarzy PiS-u".

- Jeśli ktoś zaproponuje program pt.: samochody won z Warszawy, wszyscy jeździmy autobusem - po moim trupie. Wolność polega na tym, że szanujemy też ludzi, którzy poruszają się autem i przestajemy z nimi ideologicznie walczyć. Musimy się pogodzić z tym, że Warszawa ma słabo rozwiniętą linię metra - mówił Patryk Jaki w programie "Tłit". - Część słupków będę likwidował, bo są postawione absurdalnie. Jeśli zostanę prezydentem, zrobię audyt, bo miejsca pieniędzy na miejsca parkingowe nie ma, a na słupki są - zapowiedział.

"Skarga Ziobry do TK najmocniej uderza w kampanię Jakiego" - twierdzi część publicystów. Co na to sam zainteresowany? - Nie mam takiego wrażenia. Wniosek nie ma nic wspólnego z polexitem. To narracja mediów, które nienawidzą naszego rządu. Jeżeli by go nie było, znalazłby się inny papier, który posłużyłby do tego, by powiedzieć: patrzcie, polexit. Gdyby ktoś merytorycznie chciał to rozpatrzyć, zauważyłby, że identyczny wniosek został złożony w Niemczech. Ktoś mówi o germanexicie? - komentował Jaki w programie "Tłit". Zapewnił, że nie jest zwolennikiem, by Polska wyszła z UE oraz że nie chce tego nikt z obozu władzy.

"Miałem zginąć w masie, nie znaczyć nic" - mówi Patryk Jaki w najnowszym spocie. - To była kwestia przeznaczenia, sformułowania, które nie ja wymyśliłem. Ktoś chciał mi przypiąć łatkę człowieka, który wychował się pod blokiem, miał nie znaczyć nic. Zaatakowało mnie pewne medium: "Gdzie on polityki? Nie nadaje się". Zacząłem się bronić, bo mam silne przekonanie, że nie ma znaczenia, gdzie się wychowałeś - czy pochodzisz z apartamentowca czy z bloków. Wszyscy w Polsce powinni mieć równe prawa - tłumaczył w programie "Tłit".

Waldemar Pawlak stwierdził na nagraniach z "Sowy i Przyjaciele", że premier Tusk bardziej przejmuje się, że mu zrobią 'koło pióra' w gazecie czy TV niż tym, że nie przygotuje dobrych regulacji. - Dziwię się takim wynurzeniom. Byłem długo ministrem. Miałem dwie rozmowy z Tuskiem. Powiedziałem, co chcę robić w resorcie. Tusk czasem zapytał, czy jest to robione, ale nigdy nie wkraczał w szczegóły. One należały do ministra. A to, że każdy polityk interesuje się tym, co piszą o nim gazety, to normalne - komentował Marek Sawicki w programie "Tłit".