tłit(strona 151/197)

"Od 2015 r. wprowadziliśmy bardzo dużo programów społecznych. Naszym celem jest poprawa losu osób w najtrudniejszej sytuacji" - stwierdziła wicepremier. Co na to Scheuring-Wielgus? - Pani premier Szydło spływała Dunajcem, gdy w Sejmie na zimnych posadzkach protestowały osoby z niepełnosprawnościami. W bardzo trudnej sytuacji jest 280 tys. dorosłych. Te osoby dostają miesięcznie niecałe 900 zł na życie. Ciekawa jestem, czy pani premier wyżyłaby, gdyby dostawała tyle na swoje konto - mówiła w programie "Tłit". - "Piątka" Kaczyńskiego to zabieg marketingowy. Rok temu przedstawiciele rządu mówili protestującym w Sejmie, że budżet nie jest z gumy. Że nie można im tych pieniędzy dać, bo trzeba zabrać innym. To było kłamstwo. PiS manipuluje nastrojami społecznymi. Tam nie ma miłosierdzia i chęci pomocy komukolwiek - dodała posłanka.

- Jest bardzo ścisły sojusz Kościoła z obecnie rządzącą partią. Minister Ziobro nigdy nie zrobi żadnego kroku, który mógłby doprowadzić do wejścia do archiwów kościelnych i wyciągnięcia wszystkiego, co tam jest ukrywane. Boję się, że może być podobnie jak w Niemczech, że te archiwa zaczną być niszczone w polskich kościołach - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus w programie "Tłit". - Do jesieni tylko kilka miesięcy. Jak PiS straci władzę, zrobię wszystko, aby powstała komisja - by zacząć się zajmować tą sprawą jak należy - dodała. Posłanka zdradziła, że od wielu miesięcy przy fundacji "Nie lękajcie się" trwają prace nad ustawą, która będzie zalążkiem powstania takiej komisji. - Przedstawimy ją na jesieni, być może wcześniej - zadeklarowała.

- Ofiary, które współpracują z fundacją "Nie lękajcie się", poczuły się, jakby ktoś im napluł w twarz. Kościół nie pokazał współczucia, miłosierdzia, tego, że rozumie, co się w Kościele dzieje, tylko że dba tylko o siebie jako instytucję, że zwraca uwagę na sprawców, którym potrzebne jest miłosierdzie. Nie widzi problemu pedofilii u siebie, zwala ten problem, te przestępstwa na to, co się dzieje na świecie. Ludzie byli zdruzgotani tym, co usłyszeli - mówiła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus w programie "Tłit". - Kościół jest instytucją, korporacją, zakładem pracy. Nauczyli się przez wiele lat używać mechanizmów tuszowania i mówienia nieprawdy. Najbardziej przeraziło mnie kłamanie. Statystyki o 382 sprawcach i 625 ofiar są niemożliwe. Nigdy nie jest tak, że jeden ksiądz to jedna ofiara. Ofiar jest zawsze więcej - dodała.

- PiS próbuje straszyć inwazją osób homoseksualnych i wychowaniem seksualnym dzieci. To cecha charakterystyczna Kaczyńskiego, że kiedy przychodzi do wyborów, szuka wroga, demonizuje go i przedstawia się jako obrońca narodu. Byli uchodźcy, wcześniej środowiska liberalne, a teraz wybrał LGBT - mówił senator Marek Borowski w programie "Tłit". - "Piątka" Kaczyńskiego jest za słaba. Widać wyraźnie, że ten sposób wabienia wyborców się zużył. Ludzie uznali, że im się to słusznie należy. A każdy będzie głosował tak, jak uważa - stwierdził.

- To, co się dzieje w Wlk. Brytanii, pokazuje wielką trafność wpisu Tuska, który napisał o miejscu w piekle dla tych, którzy wymyślili brexit, a nie mają planu, co dalej. Tak to w tej chwili wygląda - mówił senator Marek Borowski z programie "Tłit". Odniósł się również do stwierdzenia, że to Tusk jest odpowiedzialny za brexit. - To ubożyzna myślowa. O co chodzi? Jaki Tusk? Wyjście Wlk. Brytanii pokazuje, co to znaczy próbować rozstać się z UE, jakie to konsekwencje i jaka jest siła demagogii - wskazał Borowski. Jak stwierdził, PiS boi się powrotu szefa Rady Europejskiej, w związku z tym jest "straszenie Tuskiem i pomruki, że prokuratura się nim zajmie". - To prywatna walka Jarosława Kaczyńskiego z Tuskiem, która się toczy od wielu lat - podsumował senator, nawiązując do Smoleńska.

Beata Szydło stwierdziła, że opublikowany w środę sondaż, w którym PiS przegrywa z Koalicją Europejską, był zrobiony "z tezą". - Jeśli chodzi o opinie pani premier Szydło, to odłóżmy je na półkę. Fakt, sondaże bywają różne, zwłaszcza w sytuacji, gdy różnica jest niewielka. Dziś jest inny sondaż, który daje PiS-owi przewagę rzędu 2 punktów procentowych. Siły są wyrównane. Lepiej, gdyby Szydło powiedziała, że sondaże są różne. Mówienie, że jest z tezą, sugeruje, jakby brały w nim udział jakieś ciemne siły - komentował Marek Borowski w programie "Tłit". Senator odniósł się również do stwierdzenia, że "PiS zna się na gospodarce dużo lepiej niż PO". - Puste sformułowanie. Chciałbym zobaczyć jak PiS rządzi gospodarką w kryzysie. To im się jeszcze nie przydarzyło - wskazał.

Biskupi zaapelowali o wycofanie rozwiązań zawartych w karcie LGBT. Sprawę komentował w programie "Tłit" senator Marek Borowski. - Wolałbym, żeby biskupi byli bardziej stanowczy ws. pedofilii w Kościele, a nie LGBT. Jakoś w tej sprawie ciężko się doszukać zdecydowanego głosu i działań. W sprawie prałata Jankowskiego nie mogą się zebrać, żeby powołać komisję - odbywa się spychotechnika. Ten tekst jest żenujący. Abstrahuje od tego, co jest napisane w karcie. Wsparcie i pomoc dla dyskryminowanych, prześladowanych osób nieheteronormatywnych jest określane jako zagrożenie. O co w ogóle chodzi? - mówił.

Były prezydent, który sam był nauczycielem, podobnie jak jego żona, pytany był w programie "Tłit", co myślą, gdy w ich domu pada nazwisko szefowej MEN Anny Zalewskiej. - Źle myślimy i przyznam, że bardzo źle mówimy. To przykład kompletnego bezsensu. Po co to była ta reforma? Tak kosztowna. A z punktu widzenia dzieci? Będzie tłok, podwójne roczniki… Same kłopoty. Po co to było? Nikt rozsądnie nie potrafi powiedzieć. Było to zrobione na zasadzie: jak nie może być lepiej, to przynajmniej inaczej. Chcieli koniecznie zaznaczyć, że mieli inny pogląd kiedyś, przed laty, na reformę szkolnictwa. Ale zafundowano to kompletnie bez sensu. Więc myślimy o Zalewskiej jako o autorce bezsensownej, złej zmiany - zdradził. Dopytywany o słowa ministra Marka Suskiego o nauczycielach, dodał: "To właśnie szczucie, ulubiona zabawa PiS. Kiedyś byli lekarze, potem sędziowie, teraz nauczyciele".

"Dajemy Polakom pieniądze, opozycja mówi, że ich nie ma i nie będzie" - stwierdziła Beata Szydło. Co na to Bronisław Komorowski? - Pieniądze są. W kieszeniach podatników. PiS kompletnie o nie nie dba. Podejmuje decyzje czysto wyborcze. Ma świadomość, że może na nie nie być pokrycia w następnym budżecie. Gdyby było inaczej, wprowadziliby "trzynastkę" na stałe, a nie w tym roku wyborczym. PiS usiłuje kupić wyborców i myślę, że się przejedzie. Ludzie nie lubią być korumpowani, przekupowani - mówił w programie "Tłit". - Niepoważna władza, niepoważne traktowanie państwa i ludzi, taki myk przedwyborczy. Powiedziałbym tak: Kochani państwo, bierzcie jak dają! Bierzcie, nie kwitujcie! Nie głosujcie na PiS! - zaapelował.

- Brexit bez umowy nie będzie wygodny. Z tego mogą płynąc różne kłopoty, także dla Polski, Polaków mieszkających w Wlk. Brytanii. Wszystkim, którzy myślą o integracji jako o czymś wartościowym, na dnie serca pewnie kołaczą się nadzieje: może do brexitu nie dojdzie? - mówił Bronisław Komorowski w programie "Tłit". Na uwagę, że PiS obarcza Tuska odpowiedzialnością za brexit, dodał: "Kompletny idiotyzm, z którym nie warto polemizować. Przecież wola wyjścia z UE to wola Brytyjczyków. Niekorzystna dla UE jako całości. PiS powinien być Tuskowi wdzięczny, a nie rzucać bezpodstawne kalumnie. Gdyby Wlk. Brytania zmieniła zdanie, byłby to sukces całej UE. Ale raczej będzie to 'łatanie' wyrw".

W najnowszym sondażu Kantar Millward Brown na zlecenie "Gazety Wyborczej" PiS przegrywa z KE w wyborach do PE (35 proc. do 33 proc.). Co na to były prezydent? - Bardzo mnie ucieszył ten sondaż. Widzę w nim potwierdzenie tezy, że wcale nie trzeba przekupywać wyborców, tylko zademonstrować sensowną alternatywę i pokazać jedność. Opozycja demokratyczna, chwalę tu szczególnie PO i Grzegorza Schetynę, potrafiła wznieść się ponad partykularne interesy poszczególnych partii i żmudnie buduje jedność. Za nią ludzie są skłonni dać premię wyborczą - mówił. Pytany o swoją kandydaturę do PE, odpowiedział: "Była propozycja pod moim adresem, ale nie zamierzałem kandydować. Za to zaoferowałem szczerą wolę pomocy i wsparcia. Życzę KO jak najlepiej. Być byłym prezydentem to coś więcej niż aktualnym europosłem".

"Dziś 20-lecie Polski w NATO. Czy wie pani, kto nas wprowadził do NATO?" - zapytał internauta WP szefową MEN za pośrednictwem programu "Tłit". W związku z tym, że Anna Zalewska miała problemy z odpowiedzią, usłyszała podpowiedź. Rezultat? Po chwili przeszła do kontrataku.

- Mam nowe zadanie. Tam też jest sporo do zrobienia. To się wiąże z moim wykształceniem i kompetencjami. Mimo że edukacja jest pozatraktatowa, to jest sporo rozwiązań, które są doskonałym uzupełnieniem, wsparciem dla systemu edukacji w Polsce. Zachęcam oczywiście do głosowania na mnie, bo pokazałam siłę i charakter, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania - mówiła szefowa MEN Anna Zalewska w programie "Tłit". - W 2015 r. obejmowałam mandat eurodeputowanej, zostałam poproszona przez pana premiera Kaczyńskiego i przyszłą premier Szydło, żeby zrezygnować z tego mandatu, przeprowadzić trudne reformy. Wszystkie one się udały - wskazała. Pytana, na ile zdałaby egzamin maturalny z jęz. ang., odpowiedziała: "Myślę, że na poziomie podstawowym, komunikatywnym zdałabym. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu się uczę i uczyć będę".

Szefowa MEN mówiła w programie "Tłit" o projekcie rozporządzenia, który pozwala przeprowadzać egzamin kończący szkołę podstawową bez obecności nauczycieli zatrudnionych w danej szkole. - Na prośbę dyrektorów szkół sprawiliśmy, że to rozporządzenie jest bardzo elastyczne. Przepisy powinny dawać dużą wolność dyrektorowi. To on jest odpowiedzialny za przeprowadzenie egzaminów. Egzaminy, tak jak deklarowaliśmy, po prostu się odbędą. Nie ma możliwości ich przełożenia. Dziecko musi przystąpić do egzaminu, by skończyć rok szkolny - zadeklarowała. Pytana, czy szkoły zmieszczą dwa roczniki naraz, odpowiedziała: "Nie podpisałabym prawa oświatowego, gdyby to wszystko nie zostało policzone. Każde miasto, nawet najbardziej politycznie zaangażowane, informuję jednoznacznie: jesteśmy gotowi".

Minister Marek Suski stwierdził, że nauczyciele zarabiają podobnie jak posłowie. - Chcę za tę wypowiedź przeprosić. Jestem nauczycielem urlopowanym. To, co powinniśmy na każdym kroku powtarzać, to to, że nauczycielowi należy się szacunek za jego pracę i dobre wynagrodzenie - komentowała szefowa MEN Anna Zalewska w programie "Tłit". - To zawód zapomniany przez moich poprzedników. Ostatnia podwyżka była w 2012 r. Przyspieszyliśmy, chcemy się spotkać w połowie drogi. Oprócz tego, że wciągu 17 m-cy pojawiają się znaczące podwyżki w minimalnym wynagrodzeniu, to jeszcze kilkaset milionów na dodatkowe rozwiązania - podkreśliła. - Moja deklaracja: będziemy proponować samorządowcom i związkowcom, żeby wynagrodzenie było jasne i przejrzyste, żeby nie było frustrujących sytuacji, że dodatki ustalane po stronie samorządowy różnią się o kilkaset złotych - podsumowała Zalewska.

- Karta LGBT jest jest nie tylko niezgodna z konstytucją, ale przede wszystkim z prawem oświatowym i podstawami programowymi. Jednocześnie dość ryzykownym zachowaniem samorządowca, który wie, że to nie są jego kompetencje. Trzaskowski jeszcze nie złamał prawa, ale zadeklarował, sprowokował, chcąc naruszać prawo oświatowe. Nie ma możliwości, by to się wydarzyło - stwierdziła minister edukacji narodowej Anna Zalewska w programie "Tłit". - Przecież edukacja seksualna w szkole jest, została opracowana, zapisana, jest prowadzona przez osoby do tego przygotowane. Ale na pewno nie taka, o jakiej myśli pan prezydent - kontynuowała. Pytana, czy prezes PiS otworzył nowy rozdział wojny ideologicznej, odpowiedziała: "Jarosław Kaczyński zareagował po karcie warszawskiej. Osobą, która chce dzielić, prowokuje, jest prezydent Trzaskowski".

- Analizujemy tę sprawę. Musimy zobaczyć jak wygląda rzeczywisty wpływ na sytuację w handlu. Są tu bardzo różne głosy, jest pewien szum informacyjny - oznajmił minister Jacek Sasin w programie "Tłit", komentując zakaz handlu w niedziele. Dopytywany, czy możliwe, że PiS zrobi w tej sprawie krok w tył, odparł: "Nigdy w polityce nie jest tak, że raz przyjęte rozwiązanie nie może być zmienione, jeśli okazuje się, że nie wypełnia oczekiwań. Trwa ustalanie stanu faktycznego i rzeczywistego wpływu handlu na rynek. Zobaczymy, jakie będą efekty i wtedy będziemy reagować". - Nie ma dziś żadnej decyzji w tej sprawie - podkreślił Sasin.