pożar(strona 5/250)

Dramatyczne chwile uchwycone telefonem świadka. Agencja AP udostępniła nagranie jednego z pasażerów indonezyjskiego promu KM Barcelona 5. Mężczyzna nagrał moment ewakuacji z płonącego statku, a także uchwycił, jak ogień zajął górną część promu, a wokół jednostki pływało wielu ludzi w kamizelkach, w tym także dzieci. Wszystko na pierwszy rzut oka mrozi krew w żyłach. Moment ewakuacji obył się bez większej paniki, jednak ludzie przebywający w wodzie mieli przerażenie wypisane na twarzach, a w tle słychać też było płacz najmłodszych. Zginęła kobieta w ciąży, a dwie osoby uznaje się za zaginione. Udało się uratować 560 pasażerów, wielu z nich w panice skoczyło do wody, aby uciec przed ogniem. Całe zdarzenie miało miejsce w niedzielę w regionie Oceanu Spokojnego na Morzu Celebes, na wodach terytorialnych Indonezji. Służby pracują nad ustaleniem przyczyny pożaru, nieoficjalnie mówi się, że prom mógł być przeludniony lub nie zachowano wystarczających standardów bezpieczeństwa.

Dramatyczne chwile podczas przygotowań do słynnego festiwalu muzycznego. Agencje AP i Reuters udostępniły nagrania z pożaru sceny Tomorrowland. Mieszkaniec miejscowości Boom w Belgii nagrał ze swojego okna koszmarny widok. Nad okolicznymi domami unosiły się kłęby siwego dymu, który był wynikiem pożaru fragmentu głównej sceny Tomorrowland. W tle słychać było też wystrzały fajerwerków, które zapaliły się przez szalejący tam ogień. Agencja Reutera udostępniła nagrania pracowników festiwalu, którzy z bliska uwiecznili telefonami, co się stało. Wszystko wyglądało dramatycznie i istniało ryzyko, że festiwal zostanie odwołany. Pomimo zniszczeń, Tomorrowland rozpocznie się w piątek, ale bez sceny głównej. Na stronie festiwalu pojawiło się ogłoszenie skierowane do zjeżdżających się uczestników wydarzenia. "Możemy ogłosić, że DreamVille [przyp. red. kemping] zostanie otwarty w czwartek, 17 lipca zgodnie z planem i będzie gotowy dla wszystkich odwiedzających. Skupiamy się na znalezieniu rozwiązań na weekend festiwalowy. Więcej szczegółów zostanie przekazanych tak szybko, jak to możliwe" - brzmiał czwartkowy wpis organizatorów.

W ostatnim czasie w Polsce wybuchło bardzo wiele pożarów infrastruktury publicznej. Paliło się m.in warszawskie metro, stacja transformatorowa na warszawskim Grochowie, hala w Mińsku Mazowieckim, hala w Siemianowicach Śląskich. - Czy niepokoi Pana liczba i częstotliwość dużych pożarów, które ostatnio występują w Polsce? - zapytał prowodzący program "Newsroom" WP byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk. Macieja Matysiaka. - Same pożary, jako takie mnie nie martwią, bo straż pożarną mamy sprawną i bardzo dobrze działającą. Rodzi się natomiast pytanie, ile z tych pożarów jest naturalnie występującymi, przypadkowymi, niezwiązanymi z działalnością służb rosyjskich, a które są - odparł gość programu. Ekspert przypomniał także zeszłoroczny pożar Hali Marywilska 44 w Warszawie, za który odpowiadały rosyjskie służby. - Skoro Marywilska wywołała taką falę niepokoju, bo wywołała, to nie dziwmy się, że informacje medialne o pożarach, których jest o wiele więcej w Polsce, podbijają naszą uwagę i budzą nasze zastanowienie, czy to nie jest ta działalność - powiedział płk Matysiak. Ekspert jednak radzi zachować spokój i wyjaśnia, że służby badają wszelkie okoliczności tych zdarzeń i w przypadku, w którym okaże się, iż jest to działalność Rosji, obywatele zostaną o tym poinformowani.