Strefa Gazy: Palestyńczycy giną od kul
Do kilku zbrojnych incydentów doszło w nocy i w poniedziałek o świcie w Strefie Gazy. Zginęło pięciu Palestyńczyków. Według strony izraelskiej, uzbrojeni Palestyńczycy próbowali dokonać ataków na osiedla Necarim i Dugit.
W obozie uchodźców palestyńskich Dehejsza koło Betlejem żołnierze aresztowali 13 Palestyńczyków, podejrzanych o działalność zbrojną.
W niedzielę wieczorem z Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem wyszło z białą flagą pięciu młodych Palestyńczyków. Powiedzieli, że w bazylice uzbrojeni Palestyńczycy trzymają jako zakładników ok. 50 chłopców i mężczyzn. Niektórzy spośród uzbrojonych gotowi są oddać się w ręce izraelskie, ale ich przywódcy nie zgadzają się na to. Pogarszają się gwałtownie warunki bytowe, brakuje żywności i wody, coraz więcej osób choruje i popada w depresję.
Przywódcy różnych grup toczą między sobą spory, czy kontynuować opór. W poniedziałek mija trzeci tydzień oblężenia bazyliki, w której ukryło się ok. dwustu uzbrojonych Palestyńczyków oraz - jak wynika z ostatnich danych - blisko 50 młodych mieszkańców Betlejem.
W obozie uchodźców w Dżeninie kontynuowane są poszukiwania - wśród ruin i gruzów - ofiar walk izraelsko-palestyńskich. Znaleziono dotąd 45 ciał Palestyńczyków. Saperzy rozbrajają ładunki wybuchowe, podłożone w domach przez bojowników palestyńskich.
Tymczasem asystent sekretarza stanu USA Wiliam Burns spotyka się w poniedziałek w Ramallah z Jaserem Arafatem, uwięzionym w swojej kwaterze, nadal okrążonej przez czołgi. We wtorek Burns wraca do Stanów Zjednoczonych, aby przedstawić sekretarzowi stanu Colinowi Powellowi sytuację po zakończeniu izraelskiej operacji militarnej. Powell zapowiada rychły powrót na Bliski Wschód, aby kontynuować misję rozjemczą. (jask)