"Strajk byłby ciosem dla kolei"
Wicepremier, minister infrastruktury Marek
Pol jest zdania, że planowany na listopad strajk generalny na
kolei byłby ciosem dla tego przedsiębiorstwa. Związkowcy, którzy
zapowiedzieli strajk, domagają się dofinansowania kolei.
Pol wyraził nadzieję, że dzięki rozmowom do strajku nie dojdzie. "Chciałbym, żebyśmy uniknęli strajku. To byłby wielki cios dla tego przedsiębiorstwa, a co za tym idzie, dla pracowników" - powiedział Pol. Przekonywał, że przekazanie w gestię władz wojewódzkich decyzji o pociągach regionalnych jest dla tych połączeń korzystne. Jego zdaniem, "przyszły rok będzie zdecydowanie najlepszy, wręcz przełomowy dla kolei regionalnych".
Według wicepremiera, poparcie dla strajku może brać się stąd, że_ "straszy się ludzi zwolnieniami, których się nie planuje, i likwidacją połączeń, co wcale nie musi nastąpić"_. Pol zapewnił, że dialog ze związkami zawodowymi odbywa się stale. Poinformował, że na 4 listopada zaplanowano rozmowy z "Solidarnością".
Kolejarski komitet protestacyjno-strajkowy zapowiada bezterminowy strajk generalny na kolei, który ma się zacząć 13 listopada. Związkowcy z komitetu domagają się m.in. dofinansowania przewozów regionalnych; zarzucają też rządowi, że w projekcie przyszłorocznego budżetu nie przewidział niezbędnych funduszy na drogi żelazne.(iza)