PolskaSto milionów w czarnej dziurze

Sto milionów w czarnej dziurze


Partie polityczne dostają co roku z budżetu, czyli od nas, prawie sto milionów złotych. Nikt nie sprawdza, na co idą te pieniądze.

18.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 07:16

Rozliczenia finansowe partii teoretycznie mogą kontrolować Najwyższa Izba Kontroli, Centralne Biuro Antykorupcyjne i Państwowa Komisja Wyborcza. – Dwa pierwsze robią to szczątkowo, a PKW ma ograniczone możliwości, bo kontroluje, czy sprawozdanie jest zrobione zgodnie z zasadami, ale nie może weryfikować faktur i umów – wyjaśnia Jacek Kucharczyk z Instytutu Spraw Publicznych. ISP przedstawił raport o finansowaniu partii politycznych, pierwszy od 2001 roku, gdy wprowadzono subwencjonowanie partii z budżetu.

– Przykładowo: partia dostarcza fakturę za wynajęcie sali na konferencję, a w rzeczywistości jest to faktura za bankiet – wyjaśnia Marek Chmaj, jeden z autorów raportu. Według jego badań częstym grzechem jest sposób wykorzystywania funduszu eksperckiego – ekspertyzy zlecane są politykom własnej partii i ich rodzinom. Za parustronicową opinię wypłaca się do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Biegli PKW sprawdzają tylko, czy pieniądze wydano na ekspertyzy, ale nie weryfikują ich jakości.

Dlatego ISP rekomenduje rządowi wprowadzenie zakazu zamawiania ich u kolegów partyjnych lub u rodziny, a także wymóg sporządzania budżetu, w którym planowano by wydatki z pieniędzy publicznych (czego do dziś nie zrobiła Platforma Obywatelska), oraz nałożenie na partie obowiązku przekazywania do PKW całej dokumentacji związanej z wydawaniem publicznych pieniędzy. I jawność tych informacji dla opinii społecznej, bo na przykład skarbnicy Prawa i Sprawiedliwości oraz Ligi Polskich Rodzin odmówili współpracy z przygotowującymi raport.

Latem tego roku PO przedstawiła projekt ustawy znoszącej finansowanie partii z budżetu i wprowadzającej zasadę przekazywania przez obywateli na wybraną partię jednego procenta podatków. Propozycja spotkała się z oporem innych partii parlamentarnych. Tymczasem budżetowe subwencje konserwują obecny układ sił na scenie politycznej i blokują pojawienie się na niej nowych partii, bo nie mają one pieniędzy na kampanie wyborcze.

* Aleksandra Pawlicka*

Zobacz także
Komentarze (0)