Sprawa z Chełma: miał 0 głosów, choć głosowali na niego
Do Sądu Najwyższego wpłynęły 43 protesty wyborcze; 11 z nich zostało wniesionych poza ustawowym terminem. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, takie protesty Sąd Najwyższy pozostawia bez dalszego biegu. Aż 7 z protestów dotyczy obwodowej komisji wyborczej w Chełmie - składający je wyborcy twierdzą, że prawidłowo wypełnili karty do głosowania, ale po ogłoszeniu wyników okazało się, że przy wybranym kandydacie figuruje liczba zero.
Od środy każdy wyborca, który uważa, że w trakcie wyborów naruszone zostały procedury wyborcze, może zgłosić protest do Sądu Najwyższego. Prawo zgłoszenia protestu wyborczego mają osoby, które w dniu głosowania ujęte były w spisie wyborców, pełnomocnicy wyborczy oraz przewodniczący właściwej komisji wyborczej.
Protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu siedmiu dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw (co nastąpiło w środę po południu).
Powodem protestu może być naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego albo dopuszczenie się przestępstwa przeciwko wyborom, jeżeli to naruszenie lub przestępstwo miało wpływ na wynik wyborów. Osoba składająca protest powinna w nim sformułować zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których je opiera.
Jak poinformowała Teresa Pyźlak z zespołu prasowego SN, jeden z protestów wyborczych został złożony przez pełnomocnika komitetu wyborczego PJN. Podnosi on zarzut nieumieszczenia na kartach do głosowania w wyborach do sejmu listy kandydatów komitetu wyborczego PJN oraz uznania ich za ważne. Naruszenia dotyczące kart wyborczych pozbawionych listy z kandydatami PJN - zdaniem pełnomocnika - miały miejsca w niektórych obwodowych komisjach w okręgu wyborczym nr 41 w Szczecinie, nr 19 Warszawie I, nr 24 w Suwałkach.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło także 7 protestów wyborczych o takiej samej treści. Dotyczą one naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego przez obwodową komisję wyborczą w Chełmie. Wyborcy, którzy złożyli protesty twierdzą, że prawidłowo wypełnili karty do głosowania przez postawienie krzyżyka przy nazwisku jednego kandydata do sejmu. Jednak po ogłoszeniu wyników w tej komisji okazało się, że przy wybranym kandydacie figuruje liczba zero. Zdaniem tych wyborców, zachodzi tutaj podejrzenie fałszowania wyników głosowania.
Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Opinia sądu powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia ich zasadności - ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów ordynacji miało wpływ na wynik wyborów.
Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów.
Uchwała w tej sprawie jest podejmowana nie później niż w 90 dniu po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory, przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu 2,5 miesięcy.