PolskaSmoleńsk kontra Euro

Smoleńsk kontra Euro

Solidarni 2010 na Euro przygotowali wielką akcję "otwierania Polakom i całemu światu oczu na prawdę". Ten profesjonalny czarny PR to antyrosyjska prowokacja - pisze Cezary Michalski w tygodniku "Wprost".

Smoleńsk kontra Euro
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Aidan Crawley

11.06.2012 | aktual.: 11.06.2012 10:50

Z pozoru, na powierzchni, wszystko jest OK. Nawet Jarosław Kaczyński zawiesił protesty na czas mistrzostw. Tam gdzie nie można sportowego święta spaskudzić oficjalnie, do gry włączają się instytucje, za których działania nikt przecież nie ponosi odpowiedzialności tzw. ruchy społeczne i obywatelskie. W Polsce to Solidarni 2010, którzy na Euro 2012 przygotowali wielką akcję „otwierania Polakom i całemu światu oczu na prawdę”.

Wystarczy jednak zajrzeć na stronę internetową Solidarnych 2010 skąd bije w oczy profesjonalny czarny piar. Żadnych emocji własnych, raczej absolutnie zimna gra emocjami odbiorców.

Bannery, nalepki, plakaty, ulotki. Kolorowe i czarno-białe, do wykorzystania na stadionach, ulicach i klatkach schodowych. Wszystkie z jednym przesłaniem: "Polski prezydent zamordowany w Rosji". Przygotowane w trzech językach – po polsku, rosyjsku i angielsku – insynuacje o zamachu dokonanym przez kagebistę Putina przy aktywnej lub biernej współpracy Tuska. A także informacje o tym, że Polska nie jest demokracją i nie ma w niej niezależnych mediów, w których wolno by było propagować smoleńską prawdę.

Twórcami tej profesjonalnej akcji czarnego piaru zdecydowanie nie są emeryci z Krakowskiego Przedmieścia. Ani też rozemocjonowani uczestnicy kolejnych miesięcznic katastrofy smoleńskiej czy marszów w obronie Telewizji Trwam. Tym razem idea smoleńska dostała się zdecydowanie w ręce profesjonalistów komunikacji społecznej - uważa Michalski.

Ustawka polsko-rosyjska organizowana przez Solidarnych 2010 to nie głupota, ale profesjonalne zarządzanie głupotą. Zatem prowokacja. W przypadku każdej na zimno przygotowywanej prowokacji warto poszukać jej beneficjentów.

A jak pokazuje cała praktycznie historia Polski, najskuteczniejszymi wykonawcami prowokacji skierowanych przeciwko naszemu państwu bywali sami Polacy, działając nieraz w najlepszej wierze, w poczuciu własnego nieskazitelnego patriotyzmu. Nie chciałbym, aby tak było również tym razem - kończy autor tekst opublikowany w tygodniku "Wprost".

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (106)