Śmiercionośne maszyny
Już wkrótce o śmierci lub życiu na polu walki mogą decydować komputery
Najnowocześniejsza broń świata - zobacz zdjęcia
Fantastyczne wizje przyszłości, w których komputery i maszyny zastępują człowieka na polu walki, zaczynają się powoli urzeczywistniać. O obliczu współczesnych armii w coraz większym stopniu decydują wyposażone w "elektroniczne mózgi" bezzałogowe samoloty, które z każdą następną generacją stają się bardziej wyrafinowane - szybsze, silniejsze, bardziej zabójcze, ale także mądrzejsze i samodzielniejsze. Czy w dającej się przewidzieć przyszłości może czekać nas bunt maszyn?
Na zdjęciu wykonany w układzie latającego skrzydła dron Northrop Grumman X-47B, który w tym roku po raz pierwszy wzniósł się w powietrze. Po wejściu do służby aparat będzie mógł wykonywać misje zwiadowczo-rozpoznawcze i atakować cele naziemne. Maszyna zostanie przystosowana do operowania z lotniskowców i tankowania w powietrzu.
(wp.pl/tbe)
RQ-170 Sentinel
Wszystkie chcące liczyć się państwa systematycznie zwiększają budżetowe środki na rozwój tych maszyn, zwanych od anglojęzycznego określenia dronami (drones, czyli trutnie) lub UAV (Unmanned Aerial Vehicle - Bezzałogowy Aparat Latający).
Grafika przedstawia Lockheed Martin RQ-170 Sentinel, bezzałogowy samolot rozpoznawczy wykonany w technologii stealth. Publikowane na jego temat informacje są skąpe, dlatego wciąż nie wiadomo o nim zbyt wiele, do tej pory nie ujawniono też jego danych technicznych. Pierwsze zdjęcie Sentinela zostało zrobiono w Kandaharze w Afganistanie, dlatego media nadały mu przydomek "Bestia z Kandaharu".
To właśnie tego typu maszynę mieli zestrzelić ostatnio Irańczycy, twierdząc, że przeprowadzała ona misję szpiegowską nad ich krajem. Waszyngton utrzymuje, że stracił kontrolę nad Sentinelem, gdy przebywał w przestrzeni powietrznej Afganistanu.
MQ-1 Predator
Drony są skonstruowane z lekkich kompozytów i naszpikowane elektroniką. Wciąż większość z nich siły zbrojne używają jedynie do obserwacji i rozpoznania, choć powstaje coraz więcej maszyn przeznaczonych do wykonywania misji bojowych. Obecnie największymi producentami UAV są USA i Izrael.
Na zdjęciu General Atomics MQ-1 Predator, jeden z pierwszych i najbardziej znanych nowoczesnych dronów, wprowadzony do służby jeszcze w 1995 roku. Pierwotnie używany wyłącznie do rekonansu, ma również możliwość przenoszenia dwóch kierowanych pocisków rakietowych powietrze-ziemia i powietrze-powietrze.
MQ-9 Reaper
Drony często są sterowane przez ludzi oddalonych od pola walki o dziesiątki tysięcy kilometrów. Tak jest w przypadku amerykańskich bezzałogowców operujących nad Pakistanem i Afganistanem - maszyny są kontrolowane przez pilotów z baz rozmieszczonych w Stanach Zjednoczonych. Wszystko dzięki mostowi teleinformatycznemu, na który składają się światłowody i satelity. Mimo odległości sięgającej czasami 20 tys. kilometrów, opóźnienie między ruchem pilota a reakcją UAV nie przekracza dwóch sekund.
Z operacyjnego punktu widzenia duże znaczenie dla efektywności dronów ma ich zdolność długotrwałego pozostawania w powietrzu w pobliżu wyznaczonego celu - w oczekiwaniu na dogodny moment do zaatakowania. Niektóre modele mogą nieprzerwanie śledzić cel nawet przez dwie doby.
Na zdjęciu rozwojowa wersja Predatora - MQ-9 Reaper. Dzięki zastosowaniu mocniejszego silnika, dron ten może przenosić o wiele więcej uzbrojenia i latać trzy razy szybciej niż jej poprzednik
EADS Barracuda
Inną przewagą dronów jest to, że w większości przypadków mają one możliwość niezauważonego, skrytego podejścia do celu na niewielką odległość. Ich niewielkie rozmiary utrudniają wykrycie przez radary czy obserwatorów, a ponadto najnowsze generacje często są wykonane w technologii stealth.
Na zdjęciu opracowywany w koprodukcji niemiecko-hiszpańskiej bezzałogowiec EADS Barracuda. Maszyna przeznaczona jest głównie do zwiadu i rozpoznania, ale będzie miała również możliwość przenoszenia środków bojowych.
IAI Heron
UAV są naszpikowane najnowocześniejszą elektroniką i często są coraz bardziej autonomiczne - mogą samodzielnie latać zawczasu zaprogramowaną trasą i stosują się do wcześniej zaprogramowanych algorytmów. Niemniej wciąż pozostają pod ciągłą kontrolą obsługi naziemnej i zawsze to człowiek podejmuje ostateczną decyzję o użyciu broni. W przyszłości, wraz z rozwojem systemów sztucznej inteligencji, może to się zmienić.
Na zdjęciu produkowany w Izraelu IAI Heron (zwany także Machatz-1), który może nieprzerwanie przebywać w powietrzu nawet przez dwie doby. Wprawdzie nie zabiera uzbrojenia, ale może być nieocenionym zwiadowcą i szpiegiem.
Northrop Grumman MQ-8 Fire Scout
Urządzenia optyczne zamontowane na dronach są tak dokładne, że operator, obsługujący monitory w bazie, może z kilku kilometrów odczytać tablicę rejestracyjną.
Na zdjęciu Northrop Grumman MQ-8 Fire Scout, bezzałogowy śmigłowiec służący w amerykańskiej marynarce. Naszpikowany najnowocześniejszymi urządzeniami optycznymi wykonuje misje rozpoznawcze, a także jest wykorzystywany do precyzyjnego sterowania ogniem.
Hermes 450
Z pewnością zaletą nowoczesnych aparatów bezzałogowych jest fakt, że mogą one wykonywać misje bojowe, do których wcześniej wykorzystywano duże i głośne samoloty bądź śmigłowce, narażając je na strącenie przez przeciwnika. UAV są tańsze w użyciu, mniej kosztują i pozwalają na wykonywanie misji bez ryzykowania życia żołnierzy.
Na zdjęciu izraelski Elbit Hermes 450, aparat zwiadowczy w służbie amerykańskiego Urzędu Celnego i Ochrony Granic.
Dassault nEUROn
Drony będą coraz bardziej obecne również w naszym życiu codziennym, ponieważ coraz częściej znajdują zastosowanie cywilne. Straż pożarna wykorzystuje je do obserwowania pożarów, pogranicznicy używają ich do monitorowania granic, a koncerny naftowe do sprawdzana stanu rurociągów. Również policja i służby coraz częściej wykorzystują UAV do prowadzenia działań operacyjnych.
Na zdjęciu makieta Dassault nEUROn, eksperymentalnego UAV opracowywanego w kooperacji międzynarodowej pod przewodnictwem Francji. Aparat wykonany będzie w technologii stealth i ma być w pełni bojowym samolotem, z osiągami przewyższającymi nawet niektóre tradycyjne, załogowe maszyny. Dron ma zadebiutować w 2012 roku.
Boeing X-45A
Na zdjęciu bojowy dron Boeing X-45A z otwartą komorą na uzbrojenie. Aparat ten wykonany w układzie latającego skrzydła mógł przenosić 900 kg naprowadzanej amunicji lub bomb. Systemy pokładowe pozwalały na samodzielne wykrycie, identyfikacje celów i precyzyjny atak. Po przeprowadzeniu pełnej serii testów, w 2006 roku projekt został zawieszony, a powstałe egzemplarze przekazano muzeom awiacji.
Boeing X-45C
Boeing X-45C to większa wersja X-45A. Dzięki zamontowaniu mocniejszego silnika, aparat miał rozszerzony zasięg i zdolność do przenoszenia większej ilości uzbrojenia.
RQ-4 Global Hawk
Bezzałogowiec Northrop Grumman RQ-4 Global Hawk. Aparat przeznaczony jest do misji zwiadowczych i może operować w powietrzu nieprzerwanie przez 24 godziny, prowadząc rozpoznanie z pułapu 20 kilometrów. Na pokładzie tej maszyny można zamontować nawet do półtorej tony specjalistycznego sprzętu - kamer, czujników, urządzeń optycznych itp.
BAE Taranis
Graficzny model brytyjskiego dronu BAE Taranis, rozwijanego obecnie przez koncern BAE Systems. Maszyna opracowana w układzie latającego skrzydła jest przeznaczona do wykonywania misji interkontynentalnych. Zróżnicowane uzbrojenie zapewni jej możliwość atakowania celów zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Dzięki połączeniu satelitarnemu będzie można ją kontrolować z dowolnego punktu na Ziemi.
Galileo Falco
Galileo Falco to bezzałogowy aparat opracowany pierwotnie przez włoską firmę Galileo Avionica (obecnie SELEX Galileo). W pierwotnej wersji maszyna ta służy wyłącznie do misji zwiadowczo-rozpoznawczych, ale planowana jest wersja Falco Evo, która będzie miała możliwość zabierania na pokład uzbrojenia.
Boeing X-37B
Eksperymentalny bezzałogowy prom kosmiczny Boeing X-37B, o którym wiadomo niewiele. Niektórzy analitycy przewidują, że może być prototypem broni orbitującej, która byłaby w stanie bombardować i niszczyć obce satelity w przestrzeni kosmicznej.
Obecnie tajny dron krąży po orbicie okołoziemskiej z prędkością ponad 27 tysięcy kilometrów na godzinę. Lot promu jest całkowicie zautomatyzowany, energię czerpie z paneli słonecznych, wystrzelony w kosmos może samodzielnie powrócić na Ziemię.
Podobnie jak w przypadku promów załogowych X-37B jest w stanie wielokrotnie latać w kosmos, z tą różnicą, że jego misja może trwać około dziewięciu miesięcy zamiast niecałych trzech tygodni.
(wp.pl/tbe)