SLD gotowy poprzeć ustawę kompetencyjną
Ryszard Kalisz powiedział, że
SLD jest gotowy poprzeć projekt ustawy kompetencyjnej, jeśli
będzie on zgodny z konstytucją.
08.12.2008 | aktual.: 08.12.2008 16:17
- Jeżeli zostanie napisana dobra ustawa kompetencyjna, która by w pełni odpowiadała przepisom konstytucji i była z nią zgodna, jesteśmy gotowi, w imię obrazu Polski, by nie było gorszących sporów, taką ustawę poprzeć - powiedział dziennikarzom w Szczecinie polityk Sojuszu.
PO przygotowuje projekt tzw. ustawy kompetencyjnej. Według dotychczasowych informacji Platforma ma zaproponować zapis przewidujący, że to rząd będzie ustalał, kto reprezentuje Polskę na spotkaniach międzynarodowych.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówił dziennikarzom pod koniec listopada, że ustawa będzie określała kompetencje najwyższych organów władzy w obszarze polityki europejskiej i zagranicznej.
Kalisz podkreślił, że jego partia zastrzega sobie prawo analizy konstytucyjnej projektu. Jeśli taki projekt byłby "naciągany prawnie", to poprzemy go po zmianie - dodał.
- Robimy to nie na rzecz rządu czy prezydenta, ale po to, by obydwie strony kłótni obiecały publicznie, że wraz z tą ustawą kłótnie i wzajemne wyzywanie się skończą - podkreślił.
Kalisz przypomniał, że ustawa zasadnicza stanowi, że politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów. Jednocześnie prezydent nie może być całkowicie odsunięty od polityki zagranicznej, bo odpowiada za nienaruszalność granic, suwerenność i bezpieczeństwo - zaznaczył.
Jak dodał, jego partia oczekuje, że PO weźmie pod uwagę propozycje Sojuszu jeszcze w trakcie prac nad projektem ustawy.
Pytany, czy były już prowadzone negocjacje z Platformą w sprawie projektu lub zaproszenie do nich, odparł, że nie, ale parę tygodni temu "były kuluarowe rozmowy bez żadnych formalnych elementów". - W ostatnich dniach nikt się do nas nie zgłaszał. Oczekujemy, że projekt zostanie dostarczony do klubu SLD, bo chcemy się z nim zapoznać - dodał.
W weekend Kalisz wziął udział w Gdańsku w obchodach 25. rocznicy przyznania Pokojowej Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie.
Według niego, nieobecność prezydenta Kaczyńskiego i przedstawicieli PiS w gdańskich uroczystościach, choć nie była głównym tematem rozmów, została jednak przez gości zagranicznych zauważona.
Jego zdaniem konflikt pomiędzy "Lechem Kaczyńskim, Jarosławem Kaczyńskim, Donaldem Tuskiem i całą "Solidarnością" oraz walka dwóch partii prawicowych "szkodzi obrazowi Polski na świecie" i może też być czynnikiem "ograniczającym możliwości działania rządu i państwa polskiego na rzecz obywateli" w obliczu kryzysu gospodarczego.
- To musi się skończyć. Obywatele podniosą głowy i powiedzą "dość tego jałowego sporu i gorszących słów" (...). Wzywamy partie prawicowe do opamiętania się, by na rzecz dobra Polski było współdziałanie między prezydentem Kaczyńskim a premierem Tuskiem - apelował.