Wojska Iranu
Po zniesieniu międzynarodowych sankcji szyicki Iran powoli wychodzi z izolacji. Teheran od dawna nie ukrywa swoich mocarstwowych ambicji w regionie, w którym karty rozdawać chce także sunnicka Arabia Saudyjska.
Oficjalnie Teheran odstąpił od swojego programu nuklearnego, jednak jego armia nadal ma czym "postraszyć", a strategiczne położenie w cieśninie Ormuz dwa razy każe się zastanowić każdemu, kto wda się w konflikt z Islamską Republiką.
Siły zbrojne Iranu są swego rodzaju fenomenem. Przez długie lata tamtejsi inżynierowie mogli współpracować z niewielką ilością zagranicznych partnerów, głównie rosyjskich. Te ograniczenia sprawiły, że naukowcy wyspecjalizowali się w inżynierii odwrotnej i modernizacji amerykańskiego uzbrojenia, które USA dostarczały władcom z dynastii Pahlawi przed rewolucją z 1979 roku.
Na kolejnych slajdach przedstawiamy wybór uzbrojenia, którym dysponuje Iran.
(oprac. Adam Parfieniuk, WP)
Obrona przeciwrakietowa
Pod koniec ubiegłego roku Rosja poinformowała o rozpoczęciu dostaw systemów przeciwrakietowych S-300 do Iranu. Moskwa planowała sprzedaż od lat, ale Amerykanie skutecznie lobbowali na rzecz wstrzymania transakcji, do której doszło ze sporym opóźnieniem.
S-300 jest najlepszym systemem przeciwrakietowym w irańskim arsenale. Choć został wprowadzony do użytku w 1979 roku, doczekał się wielu modernizacji. Najprawdopodobniej na początek Iran pozyskał batalion S-300, czyli sześć baterii oraz pojazd do kontroli i namierzania pocisków wroga. Każda bateria jest wyposażona w sześć pocisków 48N6E.
Zanim Iranowi udało się zakupić S-300, z medialnych doniesień wynikało, że krajowi inżynierzy sami pracują nad podobnym systemem (Bavar 373). Wiadomo, że od trzech lat Iran masowo produkuje systemy Ya Zahara, powstałe w oparciu o francuskie Crotale, z myślą o obronie przed pociskami lecącymi na niskich pułapach. Na uwagę zasługuje też system Mersad, który chroni przed pociskami krótkiego i średniego zasięgu, jest on irańską kopią amerykańskiego MIM-23 Hawk.
Na zdjęciu: rosyjski system S-300 w akcji podczas wspólnych ćwiczeń z Grecją na Krecie, grudzień 2013 r.
Pociski rakietowe
Wystarczy rzut oka na irańskie arsenały, by zauważyć, że Teheran wyraźnie stawia na pociski balistyczne, które jak mało która broń na świecie, są projekcją potęgi. Programy rozwojowe są owiane tajemnicą, a istnienie kolejnych generacji pocisków (jak w przypadku Shahab-6), często bywa kwestionowane.
Do najnowocześniejszych osiągnięć irańskich konstruktorów należy "rodzina" pocisków Sejjil o zasięgu 2000-2500 km. Według niepotwierdzonych danych Iran pracuje już nad trzecią odsłoną tego pocisku, który miałby wejść do służby w 2017 roku. Inżynierowie pracują nad poprawą celności manewrowości, co w praktyce ma się przełożyć na trudniejsze przechwytywanie przez systemy obronne przeciwnika.
Zasięg rakiet Sejjil jest wystarczający, by razić Izrael, Arabię Saudyjską lub kraje Europy Środkowowschodniej. Spekuluje się, że pociski Sejjil mogłyby zostać potencjalnie przystosowane do przenoszenia głowic atomowych.
Na zdjęciu: pocisk rakietowy średniego zasięgu Sejjil na paradzie w 2012 roku.
Strażnicy Rewolucji
Oprócz konwencjonalnych sił zbrojnych podzielonych na armię lądową, lotnictwo i marynarkę wojenną, Iran ma także Armię Strażników Rewolucji Islamskiej. Zgodnie z konstytucją siły zbrojne strzegą granic i porządku w kraju, a Strażnicy zabezpieczają islamski system polityczny.
W praktyce Strażnicy są - w stopniu większym od tradycyjnego wojska - odpowiedzialni za bezpieczeństwo wewnętrzne. Podejmują się także bardzo "niekonwencjonalnych" zadań, takich jak organizacja przemytu na masową skalę. Są też specjalistami w walce partyzanckiej.
Strażnicy, których jest około 125 tys., mają pod sobą także około 90 tys. członków paramilitarnej organizacji Basij. W ich szeregach istnieją także "siły specjalne" Quds, które skupiają się na zagranicznych operacjach.
Na zdjęciu: Strażnicy Rewolucji na paradzie w 2015 roku.
Hezbollah
Hezbollah, czyli Partia Boga, powstał w latach 80 ubiegłego wieku w Libanie. Teheran wysłał do tego kraju swoich Strażników Rewolucji, którzy mieli dać odpór izraelskiej okupacji. Co ciekawe, Iran nie miał wówczas silnych związków z Libanem i tylko irańscy stratedzy z tamtego okresu wiedzą czy jeden z ich najskuteczniejszych oręży zrodził się niejako z przypadku, czy był efektem głęboko przemyślanych działań.
Od chwili utworzenia Hezbollah stał się przydatny "narzędziem zastępczym". To członkowie tej organizacji przeprowadzili ataki na centrum żydowskiej mniejszości w Argentynie, gdzie zginęły 84 osoby, zorganizowali także zamach na izraelskich turystów w Bułgarii.
Organizacja święci tryumfy i od ponad dekady widać, że stopniowo staje się czymś więcej niż tylko pospolitą grupą terrorystyczną. To członkowie Hezbollahu pomagają szyickiej rebelii w Jemenie, jak również wspierają reżim Baszara al-Asada w Syrii. Wielu analityków wskazuje, że to nikt inny, jak bojownicy Hezbollahu utrzymali Asada u władzy w krytycznym momencie wojny, wiosną 2013 roku.
Na zdjęciu: członkowie libańskiego Hezbollahu na pogrzebie jednego ze swoich liderów, 2015 rok.
Czołgi Zulfiqar
Ciekawym przykładem krajowej inżynierii jest linia czołgów Zulfiqar, nazwanych na cześć mitycznego miecza proroka Mahometa. Maszyna jest najprawdopodobniej irańską wariacją na temat radzieckiego T-72 i amerykańskich M48 i M60 - eksperci zwracają uwagę na podobieństwa gąsienic do amerykańskich projektów oraz wieżyczki zbliżone do sowieckiego czołgu. Trzyosobowa załoga również każe plasować Zulfiqara w gronie krewniaków T-72 (w przeciwieństwie do standardowej, czteroosobowej załogi zachodnich czołgów).
Pierwsze Zulfiqary zjechały z taśmy produkcyjnej w 1994 roku. Najnowsza, trzecia generacja, jest wyposażona w automatyczny system przeładowywania oraz nowoczesny system kontroli ognia. Szacuje się, że Iran posiada około 100 czołgów z tej linii.
Na zdjęciu: prezentacja czołgu Zulfiqar-3 w 2012 roku.
Wyrzutnie przeciwpancerne TOW
Kolejnym przykładem amerykańskiej broni, którą Iran dostał w spadku po czasach dynastii Pahlawi, są wyrzutnie przeciwpancerne TOW. Jak wiele innych rodzajów broni, ta również została poddana inżynierii wstecznej. Iran skopiował amerykańskie pociski i tak z TOW-ów powstały Toophany w pięciu różnych konfiguracjach.
Ironią losu jest fakt, że amerykańskie pociski TWO były jednym z kluczy do przetrwania irańskiej rewolucji islamskiej z 1979. Dzięki pokaźnym zasobom tej broni Irańczykom udało się uchronić przed totalną klęską w wojnie z Irakiem w latach 1980-1988.
Rakiety TOW były także jednym z głównych "aktorów" w aferze Iran-Contras, w której na jaw wyszło, że administracja prezydenta USA Ronalda Reagana omija embargo i sekretnie sprzedaje uzbrojenie do Iranu w zamian za uwolnienie zakładników i finansowanie prawicowych bojówek Contras w Nikaragui.
Na zdjęciu: amerykańscy marines i wyrzutnia przeciwpancerna TWO, ćwiczenia w Kuwejcie, 2003 r.
Samoloty F-14 Tomcat
Amerykańskie F-14 to kolejna broń pozostała z czasów szacha. Do dziś w Iranie lata 59 tych maszyn, których utrzymanie jest możliwe tylko dzięki inżynierii wstecznej, w której specjalizują się irańscy naukowcy. Iran jest jedynym użytkownikiem myśliwców F-14 poza USA.
Tomcaty były zaprojektowane z myślą o obronie floty powietrznej i rozpoznaniu taktycznym. Platforma okazała się na tyle wszechstronna, że z czasem dodano także możliwość przenoszenia bomb. Służbę w amerykańskim lotnictwie zakończyły w 2006 roku.
W czasie początkowego etapu wojny irańsko-irackiej (1980-1988) F-14 siały spustoszenie w szeregach Iranu. W ciągu pierwszego półrocza konfliktu wygrały 50 bezpośrednich pojedynków z irackimi samolotami MiG-21s, MiG-23s oraz Su-20s/22s. W tym czasie tylko jeden Tomcat został pokonany przez MiG-21. Dopiero dostarczenie samolotów Mirage F-1EQ przez Francuzów wyrównało siły w powietrzu.
Na zdjęciu: samoloty F-14 na paradzie w 2012 roku.
Samoloty MiG-29
Serwis samolotów MiG-29 jest w przypadku Iranu o niebo łatwiejszy niż F-14. Wszystko za sprawą aktywnej współpracy Teheranu i Moskwy. 25 irańskich MiG-ów pochodzi z pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku. Irańscy inżynierzy nie musieli jednak zachodzić w głowę, jak wyprodukować części zamienne i uzbrojenie. Odpowiednie komponenty i pociski zostały dostarczone przez Rosję w latach 2001-2002.
MiG-29 został zaprojektowany jako konkurent amerykańskiego F-16. Może zabrać na pokład sześć pocisków powietrze-powietrze lub prawie cztery tony ładunku. Jego zasięg operacyjny wynosi 1400 km.
Na zdjęciu: samoloty MiG-29 w czasie parady w 2009 roku.
Okręty podwodne
Największymi okrętami podwodnymi Iranu są trzy jednostki klasy Kilo, zakupione od Rosji w latach 90. ubiegłego wieku. Okręty mogą zanurzyć się na głębokość 300 metrów i nie wypływać na powierzchnię przez 45 dni.
Podobnie jak w przypadku innych rodzajów uzbrojenia, Iran jest w stanie samodzielnie serwisować okręty podwodne, a nawet konstruować (mniejsze jednostki).
Ciekawa jest także irańska flota miniaturowych okrętów podwodnych, które potencjalnie Teheran mógłby wykorzystywać do blokady i destabilizacji żeglugi w cieśninie Ormuz, przez którą przepływa około 1/3 światowej ropy. Iran ma co najmniej 20 okrętów podwodnych klasy Ghadir własnej produkcji, ważących około 150 ton.
Na zdjęciu: rosyjski egzemplarz okrętu klasy Kilo, zakupiony przez Iran i holowany w jego kierunku, 23 grudnia 1995 r.
Śmigłowce Cobra
Śmigłowce szturmowe Cobra to kolejna amerykańska broń w irańskim arsenale. Na początku lat 70. ubiegłego wieku szach zakupił aż 202 jednostki, z czego 62 były przystosowane do przenoszenia pocisków TOW, opisanych wcześniej.
Irańskie Cobry dowiodły swojej użyteczności w wojnie z Irakiem (1980-1988), w czasie której śmigłowce były wykorzystywane częściej niż w jakimkolwiek wcześniejszym konflikcie konwencjonalnym.
Śmigłowce są w służbie już ponad 35 lat, jednak doczekały się wielu usprawnień i modyfikacji, opracowanych przez irańskich inżynierów.
Na zdjęciu: śmigłowiec Bell AH-1J International Cobra irańskiej armii.
(oprac. Adam Parfieniuk, WP)\