Schetyna: skierowałem list do ONZ ws. Kosowa
Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna
poinformował, że w środę skierował list do przedstawicieli ONZ w
sprawie zasad użycia broni przez policjantów w Kosowie.
27.03.2008 | aktual.: 27.03.2008 10:08
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/ranni-policjanci-wrocili-z-kosowa-6038717159642241g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/ranni-policjanci-wrocili-z-kosowa-6038717159642241g )
Policjanci wrócili z Kosowa
Pismo związane jest z zamieszkami z 17 marca w Kosovskiej Mitrovicy, w których ranni zostali polscy policjanci pełniący służbę w Kosowie. Podczas szturmu policji ONZ i żołnierzy sił pokojowych KFOR na gmach sądu w Kosovskiej Mitrovicy, zajęty trzy dni wcześniej przez Serbów, w kierunku funkcjonariuszy, w tym Polaków, poleciały kamienie, granaty i prawdopodobnie ładunki wybuchowe domowej roboty. 16 polskich policjantów zostało poważniej rannych - przewieziono ich do szpitali. Pozostali zostali opatrzeni w bazie.
Schetyna powiedział w czwartek w radiowej "Trójce", że list do ONZ związany jest z zasadami użycia broni przez policjantów w Kosowie. Chodzi przede wszystkim o możliwość używania broni gładkolufowej, czyli pocisków gumowych. Zgodę na użycie tej broni musi wydać komisarz ONZ, a nie dowódca, który prowadzi akcję - zaznaczył wicepremier.
Zdaniem Schetyny w akcji z 17 marca "doszło do karygodnych rzeczy". Pod budynkiem sądu polscy policjanci, ale też francuscy spadochroniarze i ukraińscy policjanci byli atakowani przez rozwścieczony tłum i nie mogli się bronić, bo nie było zgody przedstawiciela ONZ - mówił szef resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Zapowiedziałem ten protest i wczoraj wysłałem list do przedstawiciela ONZ, ta sprawa musi zostać wyjaśniona. Decyzję odnośnie użycia broni musi podejmować dowódca, który prowadzi operację - dodał wicepremier.
Schetyna powiedział też, że poza Polską przebywa wciąż kilku policjantów rannych w zamieszkach w Kosowskiej Mitrowicy. Jeszcze jest trzech w szpitalu w Niemczech, ale w perspektywie paru dni wrócą do kraju. Naprawdę niektórzy z nich byli bardzo poważnie ranni, ale wszystko jest dobrze i z tego się bardzo cieszymy - oświadczył Schetyna.