Samolot US Navy wpadł do zatoki Kaneohe
Na Hawajach doszło do groźnie wyglądającego incydentu. Samolot P-8A marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych przemknął nad pasem startowym bazy piechoty morskiej na Hawajach i zanurzył się do połowy w zatoce Kaneohe.
Straż Przybrzeżna natychmiast ruszyła na miejsce, jednak po potwierdzeniu, że wszyscy obecni na pokładzie sami się poradzili z wydostaniem z maszyny, przerwano akcję ratunkową.
Rzecznik Departamentu Ratownictwa Medycznego w Honolulu, Shayne Enright, potwierdził, że personel wojskowy bezpiecznie dotarł na brzeg i nie odniósł żadnych obrażeń, jak przekazała agencja Associated Press.
Sierżant artyleryjski Orlando Perez, rzecznik Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, wspomniał o przekroczeniu prędkości, lecz nie udzielił dodatkowych informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie przy brzegu jeziora pod Giżyckiem. Spacerowicz natychmiast wezwał służby
W chwili incydentu widoczność była ograniczona przez chmury i deszcz, jak relacjonował meteorolog Thomas Vaughan z National Weather Service w Honolulu.
Samolot P-8A Poseidon, często używany do zwalczania okrętów podwodnych i zbierania danych wywiadowczych, stacjonuje na wyspie Whidbey w stanie Waszyngton. Mimo że eskadry patrolowe kiedyś bazowały w zatoce Kaneohe, obecnie przenoszą się na Hawaje. Baza piechoty morskiej na Hawajach, oddalona około 16 kilometrów od Honolulu, stanowi obiekt wojskowy, w którym przebywają tysiące żołnierzy i ich rodziny. Baza jest również blisko obszarów o znaczeniu ekologicznym, takich jak rafy koralowe i instytut badawczy biologii morza prowadzony przez Uniwersytet Hawajski.