Rzeczpospolita

Bakcyl samozagłady

Po niedzielnym zjeździe SKL, który ostatecznie rozstał się Platformą Obywatelską, Piotr Zaremba pisze w Rzeczpospolitej, że Polska nie jest krajem, w którym formacja próbująca reprezentować głównie najzaradniejszych yuppies może odegrać rolę większą niż języczek u wagi.

Jeszcze niedawno, zauważa publicysta "Nowego Państwa", dla czołowych polityków SKL polska prawica była za mało liberalna. Dziś, kontynuuje, Platforma Obywatelska jest dla nich nagle zbyt liberalna, więc ją opuszczają.

Tymczasem na Platformę, jakiekolwiek byłyby jej rzeczywiste wady, warto by chuchać i dmuchać, bo niedługo z umiarkowanej centroprawicowej opozycji nie pozostanie zgoła nic. Według autora komentarza, Leszek Miller nie musi szkodzić opozycji - wystarczy - jak uważa Zaremba - bakcyl samozagłady prawicy.

Według Zaremby, kluczem do zrozumienia porażek prawicy jest psychologia. Artur Balazs, jego zdaniem, wierzy w nowe rozdanie, które ma mu wreszcie zapewnić pakiet kontrolny. Wielu polityków PO, a do pewnego stopnia i Prawa i Sprawiedliwości, jest wciąż skłonnych wierzyć, że ich kolejne ugrupowania to tylko miejsca postoju.

Trzeba jedynie wytłumaczyć coraz bardziej zdezorientowanym wyborcom, że "to znowu nie to", oraz to, że SKL startowało z list Platformy tylko po to, by dostać się do Sejmu, a wyborcy będą świadkami kolejnego spektaklu nazywanego przez komentatorów "łączeniem przez podział". (mag)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)