"Rywingate": co po Smolanie?
Po rezygnacji Piotra Smolany (Samoobrona) z członkostwa w sejmowej komisji śledczej ds. afery Rywina, nie ma potrzeby powtarzania czynności przeprowadzonych przez tę komisję, twierdzi minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.
25.02.2003 17:45
Smolana zrezygnował z prac w sejmowej komisji śledczej, bo uważa, że trudno uznać go za osobę bezstronną w tej sprawie. Poseł Samoobrony złożył na policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika.
Apel o rezygnację z prac w komisji Smolana wystosował też do Zbigniewa Ziobry (PiS).
"Zapewne lada chwila pojawi się pytanie, czy w związku z tym, że jest ta rezygnacja, należałoby większość lub całość czynności śledczych powtarzać. Moim zdaniem - nie. Nie ma takiej potrzeby, z uwagi na zmianę członka komisji" - powiedział we wtorek Kurczuk.
Dodał, że rezygnacja Smolany, to "wolny wybór, oświadczenie woli pana posła". "Skoro zrezygnował, nikt nie ma prawa go przymuszać".
W ocenie Kurczuka, szkoda że Smolana przecenił swoje siły na początku, bo teraz prace komisji są już zaawansowane.
_ "Zobaczycie państwo, że na tym tle powstanie kilka prac magisterskich, albo doktorat w przyszłości, jak to interpretować, czy rezygnacja członka komisji oznacza, że czynności trzeba powtórzyć, czy nie"_ - dodał. (mp)